"Nie pozwalajcie psom kapać się w Odrze, ani w jej dopływach" - czytamy na profilu w mediach społecznościowych jednej z wrocławskich przychodni weterynaryjnych. Placówka opisuje przypadek kąpieli psa w skażonej Odrze.

Jak informuje Specjalistyczna Przychodnia Weterynaryjna lek. wet. Mateusz Gola, w Odrze wykąpał się pies o imieniu Filer.

Filer niestety wszedł do wody, jego stan jest bardzo poważny. Woda jest zatruta, podobno mezytylenem oraz rtęcią. Taka kąpiel jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia i życia Waszych podopiecznych oraz także Was samych - czytamy na facebookowym profilu przychodni we wpisie opublikowanym przed godziną 12.

Jak wówczas dodał wrocławski weterynarz, "walczymy o Filera, a Wy trzymajcie za niego kciuki".

W ciągu dnia stan zwierzęcia się poprawił.

Pierwsza faza za nami. Pies poczuł się lepiej, ale z zatruciami nigdy nic nie wiadomo. Pobraliśmy materiał do badania w laboratorium (chcemy sprawdzić rtęć). Wyniki będą w przeciągu 3-5 dni roboczych. Czekamy - poinformował weterynarz po godzinie 20.

Co się stało na Odrze?

Mieszkańcy terenów nadodrzańskich informują o odkryciu ton śniętych ryb. Znaleziono także martwe ptaki oraz bobry. Sprawę badają nie tylko polskie inspektoraty ochrony środowiska i prokuratura, ale także i niemieckie władze.

O wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w regionie zawnioskował do Rady Ministrów Zarząd Województwa Lubuskiego. W województwie zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim został wprowadzony zakaz wstępu do Odry.