Za kradzież siedmiu rowerów odpowie 44-latek zatrzymany przez policjantów ze Śródmieścia. Mężczyzna wpadł, bo właściciel jednego z pojazdów zamontował gps.

Sprawca przy pomocy specjalnych nożyc przecinał linki i łańcuchy, którymi właściciele przypinali jednoślady do ogrodzeń, słupków czy stojaków. Kilka dni temu z ulicy Grzybowskiej zniknął rower wart blisko 4000 złotych.

Pomocnym w "namierzeniu" jednośladu i podejrzanego okazał się gps, zamontowany przez właściciela - poinformował podinsp. Robert Szumiata, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa-Śródmieście.

Chwilę po kradzieży złodzieja widziała z łupem przypadkowy osoba, która dokładnie opisała jego wygląd. Policjanci skojarzyli rysopis z 44-latkiem, którego zatrzymywali wcześniej za kradzieże. Jeszcze tego samego dnia zatrzymali mężczyznę i odzyskali skradziony rower.

Podczas przeszukania mieszkania podejrzanego policjanci znaleźli nożyce do przecinania zabezpieczeń rowerów oraz ubrania, które miał on na sobie, kiedy dopuścił się pozostałych sześciu kradzieży. Nagrania z kamer monitoringu i odzież będą dowodem w sprawie.

Mężczyzna przyznał się do kradzieży. Ponieważ popełnił je w recydywie sąd może wymierzyć mu karę wyższą niż pięć lat więzienia.