Na granicy Babich Dołów w Gdyni i Pogórza w powiecie puckim doszło do pożaru pustostanu. W akcję gaśniczą zaangażowani zostali strażacy z Gdyni, powiatu puckiego i Wojskowej Straży Pożarnej, którzy mieli jednak problem z zaopatrzeniem w wodę.
Jak poinformował reporter RMF FM Stanisław Pawłowski, ogień objął niemal cały pustostan, który ma 70x30 metrów. Początkowe zgłoszenie mówiło o palących się śmieciach lub ognisku wewnątrz.
Ogień jednak bardzo szybko rozprzestrzenił się na cały budynek. W kulminacyjnym momencie płomienie buchały przez jego dach, a pożar widoczny był z plaż wzdłuż całej Zatoki Puckiej.
W akcję gaśniczą zaangażowanych zostało 17 zastępów straży pożarnej; zadysponowano również Wojskową Straż Pożarną. Strażacy prowadzili intensywną akcję gaśniczą, podając 9 prądów wody. W trakcie działań zawalił się do środka dach budynku.
Nasz dziennikarz usłyszał od strażaków, że problemem było zaopatrzenie w wodę, bo hydranty znajdują się daleko od miejsca płonącego budynku, który stoi niemalże na plaży. Dlatego konieczne było ściągnięcie tak dużej liczby jednostek.
Pożar został już jednak opanowany. Trwa najbardziej żmudny proces, czyli dogaszanie i przeszukiwanie pogorzeliska. Akcja może potrwać do późnych godzin nocnych.
Na chwilę obecną nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Przyczyny zdarzenia będą ustalane przez policję we współpracy z biegłym z zakresu pożarnictwa.


