Prokuratura może zmienić zarzuty mężczyźnie, który 1 marca wjechał w Szczecinie autem w pieszych na placu Rodła. W sobotę zmarła najciężej ranna w tym wypadku kobieta.

59-letnia kobieta od początku była w ciężkim stanie. Od tygodni była w śpiączce. W sobotę 25 maja lekarze przegrali walkę o jej życie.

Dla prokuratury to nowe okoliczności. Do tej pory sprawca wypadku Grzegorz Ł. był podejrzewany o usiłowanie morderstwa. Teraz zarzut może się zaostrzyć.

Prokurator zabezpieczył ciało i wydał zarządzenie w zakresie przeprowadzenia sekcji sądowo-lekarskiej. Decyzję o zmianie kwalifikacji podejmie prokurator prowadzący sprawę, jest to planowane po uzyskaniu wszystkich opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej - mówi prok. Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Z punktu widzenia podejrzanego w tej sprawie kierowcy zmiana zarzutów z usiłowania morderstwa na morderstwo niewiele zmieni, nadal grozić mu może nawet dożywocie.

Mężczyzna przebywa w tymczasowym areszcie. Został już skierowany na miesięczną obserwację psychiatryczną. Biegli badają czy Grzegorz Ł. był w momencie wypadku poczytalny.

1 marca po południu, kierowca forda zjechał z jezdni w samym centrum Szczecina, przejechał przez przejście dla pieszych i przyległy przystanek tramwajowy potrącając znajdujących się tam pieszych. Potem uciekł z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany kilometr dalej, po tym jak zderzył się czołowo z samochodami na al. Wyzwolenia. 

W wypadku poszkodowanych zostało 20 osób. 

Prokuratura zarzuca mu usiłowanie zabójstwa i spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Sam podejrzany tłumaczył, że leczył się psychiatrycznie, z jezdni miał zjechać, bo -  jak twierdził - wpadł w panikę.


Opracowanie: