​Kto zanieczyścił szczecińskie Międzyodrze? Ruszyło dochodzenie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska po tym jak w weekend po ulewie w Kanale Parnickim pojawiła się wielka plama substancji ropopochodnej. Usuwanie jej trwało kilka godzin.

Zgłoszenie o połyskującej plamie na powierzchni wody dotarło do służb około 17:30 w sobotę. Chwilę wcześniej nad miastem przeszła potężna ulewa. Plamę, na pierwszy rzut oka wyglądającą na substancję ropopochodną, wypatrzyli wędkarze. 

Do akcji natychmiast udała się załoga na R-501, która o godz. 17:40 zlokalizowała rozlew substancji ropopochodnej na morskich wodach wewnętrznych w rejonie B. Górniczego i Parnicy, który rozciągał się aż do Regalicy. Następnie załoga R-501 powiadomiła Policję i Portową Straż Pożarną - relacjonują ratownicy szczecińskiego WOPR, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce.

Walka z neutralizacją wycieku trwała do nocy. Zaangażowano m.in. operatora drona, by lepiej wyśledzić gdzie plama się rozprzestrzeniała. Ropa rozlała się w rejonie Basenu Górniczego, Parnicy, Przekopu Mieleńskiego, Regalicy oraz Dąbskiego Nurtu.

Teraz dochodzenie w tej sprawie wszczął Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, bo wycieki ropopochodnej substancji zdarzają się w rejonie Parnicy, czyli jednej z odnóg Odry po każdym większym deszczu. Najprawdopodobniej są wypłukiwane z kanalizacji.

Wokół Kanału Parnickiego zlokalizowane są różnego rodzaju przedsiębiorstwa, w tym tygodniu i w przyszłym są zaplanowane kontrole, których celem jest wykrycie tego, kto doprowadził do przedostania się substancji do kanału - mówi Michał Ruczyński z Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie.