5 lat więzienia grozi 40-letniemu mężczyźnie podejrzanemu o podpalenie stodoły w Pasłęku (woj. warmińsko-mazurskie). Straty spowodowane pożarem wyniosły blisko 100 tys. złotych.

Do zdarzenia doszło 26 lutego w miejscowości Święty Gaj (gm. Rychliki, pow. elbląski). Spaleniu uległa stodoła, w której znajdowały się narzędzia rolnicze i siano. Straty spowodowane ogniem wyniosły blisko 100 tys. zł. Na miejscu pracowało 6 zastępów straży pożarnej, w tym OSP Jelonki. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Kryminalni z Pasłęka błyskawicznie ustalili, kim jest podpalacz. Okazało się, że to 40-letni mieszkaniec gminy Markusy (pow. elbląski). Mężczyzna został zatrzymany w minioną środę, 5 kwietnia, w miejscu zamieszkania. Usłyszał zarzut i się przyznał - poinformował Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

Jak podał, podejrzany 40-latek powiedział, że był pijany i nocował w stodole, a po obudzeniu się postanowił spalić budynek.

Później (40-latek - red.) powiedział, że zrobił to dla zabawy. Policjanci dla niego nie byli już tak zabawni. Został zatrzymany w policyjnym areszcie i przesłuchany. Przyznał się i usłyszał zarzut zniszczenia mienia - informuje Jakub Sawicki.

Podejrzanemu o podpalenie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. W przeszłości był notowany za podobne czyny. Policjanci obejmą go specjalnym nadzorem.