Policjanci z lubelskiego Archiwum X zatrzymali 61-latka podejrzanego o zabójstwo, do którego doszło w Lublinie w 1995 roku. Sprawca zwabił do wynajmowanego domu 37-letniego mężczyznę ofertą zorganizowania wyjazdu do Szwajcarii po zakup samochodów. Po zadaniu kilku ciosów w głowę twardym narzędziem, związał i zakneblował ofiarę, zabierając pieniądze na zakup pojazdu.

Sprawca posługując się fałszywym dowodem osobistym w maju 1995 roku wynajął mieszkanie przy ul. Kossaka w Lublinie. W gazecie zamieścił ogłoszenie z ofertą zorganizowania wyjazdu do Szwajcarii po zakup samochodów. 

Na podstawie zeznań świadków ustalono, że miał około 180 cm wzrostu, z wyglądu 30 lat, był szczupłej budowy ciała, miał ciemne i krótko ostrzyżone włosy, oraz śniadą cerę. Był zawsze elegancko ubrany.

Jedną z osób, które odpowiedziały na ogłoszenie był 37-latek, który 18 czerwca 1995 roku wraz ze swoją znajomą przyjechał pod wskazany adres. Na teren posesji poszedł jednak sam. 

Podczas rozmowy mężczyźni ustalili, że wyjazd po samochód odbędzie się następnego dnia o godz. 11.00. 

Zwłoki 37-latka znaleziono 19 czerwca 1995 roku w wynajmowanym domu. Ofiara miała skrępowane zarówno ręce jak i nogi, oraz założony knebel. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyna śmierci był cios w potylicę twardym i tępy narzędziem.

21 września 1996 roku śledztwo zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy.

Zatrzymany po prawie 30 latach

Po latach do sprawy powrócili policjanci z lubelskiego Archiwum X. Po wykonaniu szeregu badań kryminalistycznych udało się ustalić sprawcę.

6 marca 2024 roku we współpracy ze Strażą Graniczną mężczyzna został zatrzymany na terenie lotniska Okęcie, a następnie przewieziony do Lublina. 8 marca usłyszał zarzut zabójstwa oraz dokonania rozboju. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Grozi mu 25 lat pozbawienia wolności.

Jak ustalono, sprawcą jest 32-letni wówczas mieszkaniec Białegostoku. Mężczyzna był nierozpoznany przez wszystkie te lata, ponieważ dokonując przestępstwa posługiwał się skradzionym wcześniej dowodem osobistym z doklejonym swoim zdjęciem. Mężczyzna przed zrobieniem fotografii ucharakteryzował się do tego stopnia, iż nikt przez 29 lat od popełnienia zbrodni, pomimo licznych publikacji w ogólnopolskich mediach, nie rozpoznał go. 

Mężczyzna przez ostatnich kilkanaście lat ukrywał się poza terytorium Polski.