"Mieliśmy do czynienia ze zbyt wieloma incydentami, które mogły wpłynąć na ostateczny wynik wyborów" – wskazał mec. Paweł Gieras, członek Państwowej Komisji Wyborczej, w internetowym Radiu RMF24. Te i inne wnioski płyną z przyjętego przez PKW sprawozdania z tegorocznych wyborów prezydenckich. Teraz sprawą zajmie się Sąd Najwyższy.
Mec. Gieras ocenił, że w tej chwili panuje "domniemanie", że 1 czerwca na prezydenta RP wybrany został Karol Nawrocki. Wskazał, że "to wynika z przepisów kodeksu wyborczego", gdyż cały proces kończy stwierdzenie ważności lub nieważności przez Sąd Najwyższy. Ma to nastąpić do 2 lipca.
Gość Radia RMF24 wskazał, że PKW zwraca uwagę, że miały miejsce "incydenty, które można oceniać w kategorii naruszenia prawa wyborczego". Jego zdaniem, mogły one wpłynąć na ostateczny wynik starcia.
To naturalne, że jakieś pomyłki mogły się zdarzyć. Natomiast skala tych pomyłek i docierających o nich informacji może sugerować, że były one zamierzone - wyjaśnił członek PKW.
Mecenas wyliczał, że chodzi m.in. o różnice w protokołach, które mogły wpłynąć na ostateczną liczbę głosów na kandydatów. Wskazał też na kwestię używania niezalegalizowanej aplikacji w niektórych komisjach obwodowych. Mowa o nieuznawanej przez organy państwowe aplikacji do weryfikowania zaświadczeń o prawie do głosowania.
Mieliśmy do czynienia ze zbyt wieloma incydentami, które mogły wpłynąć na ostateczny wynik wyborów. To jest okoliczność, która zaistniała w tych wyborach i PKW zwraca na nią uwagę - oznajmił mec. Gieras.
Członek PKW podkreślił, że w kodeksie wyborczym nie istnieje procedura "ponownego przeliczenia głosów".
Sąd Najwyższy może zwrócić się do Sądu Rejonowego o przeprowadzenie określonego dowodu. Jest nim przeprowadzenie oględzin protokołów i kart do głosowania. De facto prowadzi to do ponownego przeliczenia głosów, jednak w innej formule - wyjaśnił mecenas.
Ekspert wskazał, że taka decyzja może zapaść w sytuacji, kiedy w poszczególnych komisjach "istnieją poważne wątpliwości co do wyniku".
Nie dotyczy to liczenia głosów we wszystkich komisjach. Robi się to tylko w tych, gdzie można dostrzec lub podejrzewać nieprawidłowości - mówił.
Mec. Gieras zwrócił uwagę, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego "budzi wątpliwości co do swojego statusu". Dlatego też, według PKW nie powinna ona orzekać w sprawie ważności wyborów.
Apelujemy w tym sprawozdaniu, żeby zarówno protesty wyborcze, jak i ostateczne rozstrzygnięcie w przedmiocie ważności wyborów wydawał Sąd Najwyższy w Izbie, co do której nie ma żadnych wątpliwości - wyjaśnił prawnik.
Przypomnijmy, że chodzi o Izbę, której sędziowie zostali powołani w sposób budzący wątpliwości w środowisku prawniczym oraz w międzynarodowych trybunałach.
W naszej ocenie, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie powinna wydawać orzeczenia w przedmiocie ważności wyborów. Dlatego, że w tym stanie prawnym i faktycznym, takie orzeczenie będzie budziło uzasadnione wątpliwości co do jego skuteczności - podsumował mec. Paweł Gieras, członek Państwowej Komisji Wyborczej.
Opracowanie: Tadeusz Węsierski