Nie będzie śledztwa w sprawie gróźb pod adresem Donalda Tuska, które padły podczas posiedzenia Sejmu w lutym tego roku. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, taką decyzję podjęła prokuratura. Chodzi o wypowiedzi Zbigniewa Ziobry, o tym że Donald Tusk pójdzie siedzieć, a także posła PiS Edwarda Siarki, wykrzykującego "Brawo. Kula w łeb".
Śledczy argumentują, że w żadnej z tych wypowiedzi nie dopatrzyli się znamion przestępstwa.
Wypowiedź Ziobry nie została potraktowana jako realna zapowiedź pozbawienia premiera wolności. To stwierdzenie - jak usłyszał nasz dziennikarz - uznano za myślenie życzeniowe.
Z kolei "Kula w łeb" autorstwa posła Siarki to - według śledczych - jedynie nieprzemyślane zachowanie, a sam okrzyk jest niestosowny. Nie można go jednak rozpatrywać w kategoriach przestępczych gróźb, a jedynie norm obyczajowych i naruszenia powagi Sejmu.
Według śledczych nie było to też nawoływaniem do popełnienia przestępstwa. Prokuratura podkreśliła również, że jeszcze na sali sejmowej Siarka publicznie wycofał się ze swych słów i za nie przeprosił.
Dodatkowo do śledczych nie wpłynął żaden wniosek od premiera o ściganie - mimo pisma z policji. To może świadczyć o tym, że Donald Tusk nie poczuł się zagrożony sejmowymi wypowiedziami.
Do obu sytuacji doszło podczas lutego posiedzenia Sejmu, kiedy parlamentarzyści słuchali sprawozdania komisji regulaminowej dotyczącego wniosku komisji śledczej ds. Pegasusa o wyrażenie przez Sejm zgody na aresztowanie Zbigniewa Ziobry. Komisja zarekomendowała wówczas Sejmowi uchylenie immunitetu i wyrażenie zgody na zastosowanie do 30 dni aresztu wobec posła PiS.
Ziobro, który zabrał głos podczas procedowania wniosku, mówił o "ostentacyjności i bezczelności w łamaniu prawa" przez rządzących. Podkreślał, że na mocy orzeczenia TK komisja ds. Pegasusa została zdelegalizowana.
Jako prawnik, jako były prokurator generalny, jako był minister sprawiedliwości nie mogłem przejść do porządku dziennego nad tym, że ta komisja przestała być legalna - mówił.
Celowo zastawili pułapkę na mnie, (...) by bezpodstawnie, za sprawą tej pułapki wsadzić do więzienia człowieka. Nie dlatego, że uporczywie uchylałem się od dostarczenia (na komisję) przez właściwe służby do Sejmu, bo nie uchylałem się, wręcz przeciwnie, tylko dlatego, żeby znaleźć pretekst, żeby mnie zamknąć, jako przeciwnika politycznego - mówił Ziobro.
Były minister sprawiedliwości ostro krytykował działania obecnego rządu i premiera Donalda Tuska.
To jest bandytyzm. Jesteście grupą przestępczą. Donald Tusk pójdzie siedzieć. Zobaczycie - podkreślał były minister sprawiedliwości.
W tym momencie padły skandaliczne słowa. Kiedy Ziobro wykrzykiwał, że "Donald Tusk pójdzie siedzieć", z sali wtórował mu poseł PiS Edward Siarka słowami: "Kula w łeb".


