Minister ds. równości Katarzyna Kotula zareagowała na incydent z udziałem europosła Grzegorza Brauna, do którego doszło w ubiegłą środę w gmachu Sejmu RP, gdzie skrajnie prawicowy polityk zniszczył wystawę poświęconą społeczności LGBT. We wtorek polityczka złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Incydent w Sejmie. Grzegorz Braun zdewastował wystawę LGBT

Europoseł zdewastował tablicę, która była częścią wystawy poświęconej kwestią społeczności LGBT autorstwa stowarzyszenia "Tęczowe Opole". Nagranie z tego incydentu niemal natychmiast obiegło media społecznościowe. 

Widać było na nim europosła Grzegorza Brauna, który w asyście kamer i Straży Marszałkowskiej zdejmuje wystawę ze stelaży, po czym rzuca nią o podłogę i gnie na pół. 

Jeszcze tego samego dnia wieczorem marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał na platformie X, że związany do niedawna z Konfederacją europoseł otrzymał zakaz wstępu do polskiego parlamentu. O wydanym zarządzeniu w tej sprawie Kancelaria Sejmu poinformowała w piątek.

Reakcja minister ds. równości

We wtorek minister do spraw równości w rządzie Donalda Tuska Katarzyna Kotula poinformowała PAP o wniesieniu do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Brauna.

W zawiadomieniu przywołano przepis Kodeksu karnego mówiący o zniszczeniu rzeczy: Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Minister w zawiadomieniu wniosła o dokonanie oględzin wystawy w Sejmie oraz przesłuchanie w charakterze świadka przewodniczącej klubu parlamentarnego Lewicy Anny Marii Żukowskiej.

W uzasadnieniu Kotula wskazała, że przestępstwo, którego dopuścił się Braun - biorąc pod uwagę jego wypowiedzi publiczne, w tym nazywanie osób LGBT "zgorszeniem publicznym" - było motywowane uprzedzeniami europosła wobec społeczności LGBT+ i jest przestępstwem z nienawiści. "Zniszczenie mienia motywowane homofobią niewątpliwie stanowi naruszenie zasady równego traktowania i z tego powodu powinno spotkać się z reakcją prawnokarną" - napisała ministra ds. równości w uzasadnieniu.

To nie pierwszy raz. Braun regularnie przeprowadza "interwencję" poselskie

Nie był jednak pierwszy tego typu wybryk skrajnie prawicowego polityka. 

W maju Parlament Europejski uchylił Braunowi immunitet w śledztwie w sprawie zgaszenia świec chanukowych w Sejmie oraz szeregu innych incydentów. Chodziło też o zdarzenie w Niemieckim Instytucie Historycznym, gdzie zablokował wykład o Holokauście, oraz incydent z krakowskiego sądu, z którego wyniósł ustawioną tam przez sędziów choinkę, po czym wrzucił ją do kosza. Wniosek dotyczył też wydarzenia w budynku Narodowego Instytutu Kardiologii – Państwowego Instytutu Badawczego, gdzie Grzegorz Braun miał naruszyć nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego.

W kwietniu zeszłego roku Grzegorz Braun usłyszał zarzuty dotyczące m.in. znieważenia na terenie Sejmu RP grupy osób na tle religijnym. Dwa miesiące później z powodzeniem ubiegał się o mandat posła do Parlamentu Europejskiego. 

Grzegorz Braun bez immunitetu

Uchylenie immunitetu przez PE otworzyło drogę polskim organom do dalszych czynności w tej sprawie wobec polityka. Jak poinformowała we wtorek warszawska prokuratura "terminy czynności procesowych nie mogą kolidować z terminami posiedzeń Parlamentu Europejskiego". Zaznaczono, że czynności te zaplanowane są w przyszłym tygodniu. Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba potwierdził, że Braun został wezwany do prokuratury na 23 czerwca 2025 r.

Z kolei na początek czerwca do PE trafił kolejny wniosek o uchylenie immunitetu Braunowi

Sprawa dotyczy wydarzeń z 16 kwietnia 2025 roku, gdy Braun - wówczas kandydat w pierwszej turze wyborów prezydenckich - próbował dokonać "zatrzymania obywatelskiego" ginekolożki w szpitalu w Oleśnicy, wykonującej tam legalne aborcje. Zarzuty w tej sprawie mają dotyczyć m.in. bezprawnego pozbawienia wolności lekarki w szpitalu, naruszenia jej nietykalności cielesnej, znieważenia słownego podczas wykonywania przez nią obowiązków służbowych, a także pomówienia jej o działania mogące podważyć zaufanie do zawodu lekarza.