Podczas prawosławnej Wielkanocy może dojść do rosyjskich prowokacji, dlatego wzywamy wiernych na Ukrainie, by zachowali w tym czasie maksymalną ostrożność - przekazała w piątkowym komunikacie na Telegramie Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

"Rosyjska propaganda wyemitowała już niejedno oświadczenie na temat możliwego użycia przemocy wobec wiernych na Ukrainie w czasie Świąt Wielkanocnych. W ten sposób media przygotowują grunt do zorganizowania prowokacji przez rosyjskie wojska i zawczasu chcą oskarżyć o to ‘nacjonalistyczne bojówki’ (propagandowe określenie używane w Rosji wobec ukraińskiej armii -przyp.red.)" - poinformowała SBU.

"Wróg jest na tyle podły, że może dopuścić się prowokacji nawet podczas jednego z najważniejszych chrześcijańskich świąt. (...) Nasi obywatele powinni pamiętać, że Ukraina znajduje się w stanie wojny, a przeciwnik jest w stanie podjąć wszelkie działania przeciwko ludności cywilnej. Brakuje mu również szacunku dla cerkwi i sanktuariów, o czym świadczą liczne bombardowania takich miejsc" - podkreśliła ukraińska służba.

Apel do wiernych i duchownych

Wobec powyższego SBU zasugerowała wiernym powstrzymanie się od udziału w masowych nabożeństwach w świątyniach. Zwróciła się też z prośbą do duchownych o zminimalizowanie liczby osób uczestniczących w liturgiach.

Doniesienia o możliwych rosyjskich prowokacjach podczas prawosławnej Wielkanocy pojawiają się już od kilku tygodni. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w czwartek, że Moskwa odrzuciła propozycję czterodniowego "rozejmu humanitarnego" podczas świąt, zgłoszoną we wtorek przez sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa.