​Infrastruktura wojskowa w rejonie jaworowskim, niedaleko granicy z Polską, została ponownie ostrzelana przez wojska rosyjskie — podaje agencja Ukrinform.

Szef lwowskiej obwodowej administracji Maksym Kozycki zaapelował za pośrednictwem Telegrama, by nie nagrywać i nie fotografować miejsc, gdzie spadły rosyjskie pociski, a także nie udostępniać spekulacji w mediach społecznościowych. Obiecał też, jak najszybsze opublikowanie pełnej informacji o ataku.

Mer Nowojaworska Wołodymyr Matseliukh poinformował na Facebooku o wybuchach w Nowojaworowsku. Zalecił mieszkańcom, aby nie opuszczali schronów i czekali na oficjalne informacje.

W marcu siły rosyjskie ostrzelały jaworowski poligon. Zginęło wówczas 35 osób, a ponad 100 zostało rannych.

Tymczasem, eksplozje słychać było też we Lwowie - podała Ukraińska Prawda.

Mer Lwowa Andrij Sadowy napisał na Telegramie, że nie ma potwierdzonych informacji o pociskach uderzających w to miasto. "Podziękujmy za to tym, którzy chronią nasze niebo" - napisał. Obiecał też, że rano dostarczy dokładniejszych informacji.