Do bólu pragmatyczny szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR) Kyryło Budanow spokojnie tłumaczy opinii publicznej, co w kontekście rosyjskiej inwazji chce osiągnąć Donald Trump. Budanow nie ma żadnych wątpliwości co do faktycznych intencji amerykańskiego prezydenta, ale mówi o tym bez pretensji i realistycznie oceniając sytuację. Oficer wywiadu wyjaśnia także, kiedy przypadnie najlepszy czas na zawarcie porozumienia między Moskwą i Kijowem.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy do RMF24.pl
W rozmowie z ukraińskim nadawcą Suspilne, Budanow chłodno ocenia aktualną sytuację wojenną i geopolityczną. Stwierdza po prostu: Rosja jest silniejsza i dlatego dyktuje warunki, dlatego również Donald Trump traktuje ją jako gracza mocniejszego w kontekście rozmów pokojowych. To nie znaczy, że należy jej się poddawać - wyjaśnia szef wywiadu, tłumacząc, że negocjacje są konieczne i że muszą oznaczać zawarcie kompromisu, w którym żadna ze stron nie jest do końca zadowolona.
Trump kładzie nacisk na siłę. Istnieje władza polityczna, finansowa i gospodarcza, przemysłowa, naukowa, militarna, religijna itd. Zatem, dzięki której z tych sił możemy uważać się za silne państwo? Mamy problem wojny z Rosją. W której z tych dziedzin jesteśmy silni? Właśnie o tym (Trump) mówi. Rozumiem jego logikę. Ale jest też inna: bez względu na wszystko, toczymy wojnę z Rosją od 2014 roku. Tak, nie pokonaliśmy jej - ale też nie przegraliśmy. I o tym też musimy pamiętać - przypomina Budanow.
Szef HUR doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że obecnej administracji USA zależy przede wszystkim na nawiązaniu relacji gospodarczych z Rosją. Przypomina, że zapisy dotyczące podjęcia takich ruchów znalazły się w oficjalnej strategii bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Rosja stanowi dla USA atrakcyjniejszego partnera niż Ukraina.
Dla Stanów Zjednoczonych głównym przeciwnikiem - to już oficjalna, jak twierdzą, informacja - są Chiny. A pogłębianie współpracy Chin z Rosją postrzegają jako poważne zagrożenie dla siebie. Dlatego, rzecz jasna, trzeba jakoś odciągnąć Moskwę od Pekinu. A żeby to zrobić, trzeba coś zaoferować. Nie ma tu więc nic nadzwyczajnego - mówi Budanow.
Na pytanie dziennikarza o to, czy w tych warunkach Ukraina nie stoi na straconej pozycji, odpowiada wymijająco, przypominając, że w trakcie zimnej wojny USA handlowały z ZSRR, w trakcie II wojny światowej handlowały nawet przez pierwsze dwa lata z III Rzeszą. Choć rzeczywistość może wydawać się brutalna dla Kijowa, jest taka, jaka jest - konkluduje Kyryło Budanow, dodając: Rozumiem, że nam się to nie podoba, w pewnym sensie jest to bolesne - ale świata tym nie zmienisz.
Budanow informuje o konkretnym okresie, gdy porozumienie pokojowe między Rosją i Ukrainą będzie możliwe. Mówi o lutym przyszłego roku.
Według obliczeń, to najkorzystniejszy okres dla Rosji i Ukrainy, żeby coś osiągnąć. Wiąże się to z działaniami wojennymi, sezonem grzewczym i tak dalej. Wiele rzeczy się na to składa, taka jest po prostu konkluzja.
Według szefa HUR Rosja przygotowuje scenariusze do ewentualnego ataku na kraje bałtyckie. Jak zawsze, decyzja zapadnie w ostatniej chwili. A zadaniem służb specjalnych i wojska jest przygotowanie wszystkiego - wyjaśnia. Rosja tworzy rezerwę strategiczną. Tyle że dopóki trwa wojna, to wszystko jest dynamicznym procesem, a rezerwa operacyjna jest stale aktywowana. Strategicznie jest tworzona, ale nie uzyskała jeszcze zdolności, o jakich marzą Rosjanie - stiwerdza.
Dodaje jednak, że dopóki w Ukrainie toczy się wojna, Rosja nie zaatakuje głębiej w Europie. Walka na dwóch frontach? II wojna światowa pokazała, że to katastrofa - mówi.
Kyryło Budanow podsumowuje w wywiadzie dla Suspilne, że jesteśmy świadkami tworzenia się całkowicie nowego porządku świata. Obecnie rozpatrywane są różne projekty, to dopiero początek procesu. Ukraina albo zajmie godne miejsce, albo zarówno Ukraina, jak i inne kraje będą miały duże problemy - ocenia.


