Ukraiński operator energetyki jądrowej Enerhoatom oświadczył, że siły rosyjskie prowadzą tajne prace w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, co może rzucać dodatkowe światło na twierdzenia Rosji, jakoby to Kijów przygotowywał "prowokację" z użyciem "brudnej bomby" - podała agencja AP.

Według Enerhoatomu, który zarządza czterema elektrowniami jądrowymi na Ukrainie, w ciągu ostatniego tygodnia rosyjskie siły prowadziły tajne prace budowlane na terenie elektrowni w Enerhodarze, a rosyjscy żołnierze kontrolujący ten obszar nie dopuścili do strefy tych prac ukraińskiego personelu zarządzającego elektrownią ani obecnych na miejscu ekspertów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).

We wtorkowym komunikacie Enerhoatom oświadczył, że "zakłada, iż Rosjanie przygotowują akt terrorystyczny przy użyciu materiałów jądrowych i odpadów radioaktywnych przechowywanych w elektrowni. Zaznacza przy tym, że na terenie siłowni znajdują się 174 kontenery z suchym wypalonym paliwem jądrowym.

"Zniszczenie tych kontenerów w wyniku eksplozji doprowadzi do katastrofy radiacyjnej i skażenia obszaru o powierzchni kilkuset kilometrów kwadratowych" - zakomunikował ukraiński operator, wzywając przy tym MAEA do szczegółowego zbadania sytuacji w Enerhodarze.

W niedzielę minister obrony Rosji Siergiej Szojgu w telefonicznych rozmowach z szefami resortów obrony kilku krajów NATO, m.in. Francji i Wielkiej Brytanii, stwierdził, że Ukraina ma zamiar użyć "brudnej bomby". Społeczność międzynarodowa odrzuciła te oskarżenia i wezwała Rosję do zaprzestania używania fałszywych zarzutów jako pretekstu do eskalacji wojny.