W obwodzie biełgorodzkim płoną budynki należące do rosyjskiego ministerstwa obrony. Informację potwierdził gubernator obwodu Wiaczesław Gladkow.

"Na terenie jednego z obiektów należących do ministerstwa obrony Federacji Rosyjskiej doszło do pożaru" - napisał w mediach społecznościowych gubernator obwodu.

"Informacje o ofiarach i zniszczeniach są ustalane" - dodał we wpisie.

Na miejscu pracują służby. Gladkow podkreślił, że podjęte zostały wszelkie kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa i zabezpieczenia budynku. Przekazał też informację, że w pożarze została poszkodowana jedna osoba.

"Życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo. Jego obrażenia są lekkie, została mu udzielona pomoc medyczna" - poinformował gubernator.

Niezależny rosyjski portal Mediazona przekazał, że w mediach społecznościowych pojawiły się relacje o słupach dymu i eksplozjach. Według tych doniesień policja nie wpuszcza aut na most przez rzekę Doniec.

Samoloty gwardii narodowej na lotnisku w Biełgorodzie

Rosyjski dziennikarz Rusłan Lewijew, założyciel grupy dziennikarskiej Conflict Intelligence Team (CIT) poinformował, że na lotnisku w Biełgorodzie stacjonowały w niedzielę samoloty ministerstwa obrony i gwardii narodowej Rosji.

Grupa CIT podała na Twitterze, że obecność samolotów jest związana z podróżą gen. Walerija Gierasimowa, szefa rosyjskiego sztabu generalnego, który wkrótce po przylocie odleciał znów do Moskwy.

Media ukraińskie podały tymczasem, że Gierasimow został ranny i musiał pilnie ewakuować się spod Iziumu, gdzie miał dowodzić rosyjską ofensywą.