Musimy przyznać sami przed sobą, że jesteśmy na wojnie. Energia jest bronią stosowaną przez Rosję przeciwko nam - powiedział pełnomocnik rządu RP do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski podczas konferencji US-EU Future and Defense Forum w Waszyngtonie.

Nie mamy do czynienia po prostu z kryzysem energetycznym. Jesteśmy na wojnie. Energia jest używana jako broń przez Rosjan przeciwko nam, przeciwko krajom europejskim i to dotyka nas w sposób globalny. To, co jest konieczne - to moja opinia - to musimy przyznać, że jesteśmy na wojnie. A wojna jest kosztowna, więc musimy się przygotować do poniesienia kosztów - powiedział Naimski podczas dyskusji na temat współpracy UE i USA w dziedzinie transformacji energetycznej.

Jak dodał, wojna wymaga wojennego podejścia do zarządzania, w tym podejmowania przez rządy decyzji, które "są czasem sprzeczne z gospodarką rynkową".

Jeśli dyskutujemy o sankcjach, kontrsankcjach czy potencjalnych ograniczeniach cen (źródeł energii - red.), mówimy o rozwiązaniach wojennych - powiedział minister.

Zachód powinien zająć się rozwiązaniem problemów krótkoterminowych

Naimski ocenił, że w podejściu do obecnego kryzysu - który jego zdaniem może być przez przyszłych historyków nazwany "drugą zimną wojną" - Zachód powinien zająć się przede wszystkim rozwiązaniem najpilniejszych, krótkoterminowych problemów, takich jak globalna produkcja ropy naftowej, by obniżyć jej ceny, a dopiero później zajmować się problemami w dłuższej perspektywie, takimi jak zielona transformacja energetyczna.

Podkreślił też, że obecnie państwa i firmy europejskie prowadzą między sobą intensywną konkurencję m.in. o dostawy gazu LNG i potrzebny jest "wielki wysiłek" i dodatkowe dyskusje w gronie państw UE, by zrównoważyć tę konkurencję z solidarnym podejściem uwzględniającym interesy wszystkich.

Rosja może całkowicie odciąć Europę od gazu

Rosja może całkowicie odciąć dopływ gazu do Europy, ponieważ chce wzmocnić swoje polityczne wpływy w obliczu kryzysu na Ukrainie - oświadczył szef Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) Fatih Birol. Podkreślił, że Europa powinna na to przygotować się już teraz.

Biorąc pod uwagę niedawne decyzje Rosji, nie wykluczałbym, że Rosja będzie nadal tworzyć różne problemy tu i tam i nadal znajdować wymówki, aby jeszcze bardziej ograniczyć dostawy gazu do Europy, a może nawet całkowicie je odciąć - napisał Birol w komunikacie, przekazanym agencji Reuters.

To jest powód, dla którego Europa potrzebuje planów awaryjnych - dodał i ostrzegł, że niedawne zmniejszenie przez Rosję dostaw "błękitnego paliwa" na Zachód może być próbą uzyskania politycznej "dźwigni" przed zimowymi miesiącami, w których popyt na gaz jest dużo większy niż obecnie.

Jak pisze Reuters, jeśli chodzi o całkowite inwestycje w energię, IEA poinformowała w raporcie, że w tym roku w sektor zostanie zainwestowanych 2,4 biliona dolarów, z czego rekordowe sumy zostaną przeznaczone na odnawialne źródła energii.

Dzisiejsze wydatki na ropę i gaz znajdują się między dwiema wizjami przyszłości: są zbyt wysokie, aby realizować ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia C, ale niewystarczające do zaspokojenia rosnącego popytu w krajach, których rządy zawodzą w wywiązywaniu się ze swoich zobowiązań klimatycznych - napisała agencja w raporcie.