Obrońcy Edwarda Mazura chcą unieważnienia procesu ekstradycyjnego i zwolnienia ich klienta z aresztu. W przesłanym RMF FM oświadczeniu argumentują, że strona polska uniemożliwiła im kontakt z potencjalnymi świadkami obrony.

Co więcej, zagrożono im, że każda próba takiego kontaktu zostanie uznana za próbę wpływania na świadków, co może skutkować ich wykluczeniem z procesu w Polsce. Według obrońców Mazura, jest to złamanie konstytucyjnego prawa ich klienta, obywatela amerykańskiego, do uczciwego procesu.

Opisują jednego ze świadków (we wniosku "osoba A") jako "mężczyznę, który woził Mazura (samochodem) za każdym razem, gdy ten był w Polsce", i który "może zeznać", że nigdy nie zawoził go do Gdańska, ani na spotkania w tamtejszym hotelu Marina, gdzie miało rzekomo dojść do zlecenia zabójstwa generała Papały.

Inny, określony jako "osoba B" opisany jest jako "były oficer policji wysokiej rangi, który był przyjacielem i kolegą generała Papały, i miał bezpośrednią wiedzę nt. śledztwa". Miał on już publicznie stwierdzić, że Mazur jest niewinny.

Wierzymy, że amerykańska prokuratura zrobi wszystko, by doprowadzić do ekstradycji Edwarda Mazura – mówi wiceprokurator generalny Jerzy Engelking. W chwili obecnej po złożeniu wniosku o ektradycję pana Mazura stronę polską reprezentuje prokuratura amerykańska i w związku z tym, to ona podejmuje działania - zaznacza.

Do wniosku obrońców Mazura amerykański sąd odniesie się w najbliższą środę. Sędzia będzie miał poważny problem, bo rzeczywiście polskie przepisy nie zezwalają obrońcom na kontakt ze świadkami. Prawnicy Mazura twierdzą, że to zaprzeczenie prawa do uczciwego procesu. Sędzia będzie więc musiał de facto zdecydować, czy polsko-amerykańska umowa ekstradycyjna jest konstytucyjna. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Jana Mikruty:

Edward Mazur oskarżony jest o podżeganie do zabójstwa byłego komendanta głównego policji generała Marka Papały.