Czyżby amerykański atak na irańskie obiekty nuklearne przyniósł niewielki skutek? Tak twierdzą CNN i "New York Times", które powołują się na trzy źródła związane z wywiadem. Ze wstępnych ustaleń wynika, że podstawowe elementy irańskiego programu nuklearnego nie zostały zniszczone, a rozwój atomowych planów Teheranu mógł zostać cofnięty zaledwie o kilka miesięcy. Kłóci się to z oficjalnymi twierdzeniami amerykańskich władz.
Omawiana przez CNN wstępna ocena została wydana przez działającą w ramach Pentagonu agencję wywiadu wojskowego. Jest oparta o analizę szkód, przeprowadzoną przez Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych po amerykańskich atakach na trzy obiekty nuklearne Iranu, do których doszło w nocy z sobotę na niedzielę. Stacja zaznaczyła, że analiza zniszczeń obiektów i wpływu ataków na irańskie ambicje nuklearne trwa i może ulec zmianie wraz z pojawieniem się większej ilości informacji wywiadowczych.
Dwa źródła zaznajomione ze wstępną oceną wywiadowczą przekazały, że irańskie zapasy wzbogaconego uranu nie zostały zniszczone. Duża część uranu miała zostać przetransportowana w inne miejsce przed atakiem. Możliwe, że uran trafił do tajnych irańskich obiektów nuklearnych. Jeden z rozmówców przekazał, że wirówki są w znacznym stopniu "nietknięte".
Również "New York Times" napisał, że wstępne oceny wskazują, iż w wyniku amerykańskiego ataku wejścia do dwóch obiektów zostały odizolowane, jednak podziemne budynki nie uległy zniszczeniu. Więc ocena jest taka, że USA cofnęły (program nuklearny) może najwyżej o kilka miesięcy - powiedziało źródło.
Wstępne oceny są sprzeczne z deklaracjami prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który zapewnia, że uderzenia "całkowicie i totalnie unicestwiły" irańskie zakłady wzbogacania uranu.
Stacja CNN podała, że Biały Dom nie zgodził się z omawianą przez media oceną. "Wyciek tej rzekomej oceny to ewidentna próba poniżenia prezydenta Trumpa i zdyskredytowania odważnych pilotów myśliwców, którzy przeprowadzili doskonale wykonaną misję zniszczenia irańskiego programu nuklearnego" - oświadczyła rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. "Wszyscy wiedzą, co się dzieje, gdy zrzucasz dokładnie na cel 14 bomb o masie 13 ton: całkowite zniszczenie" - dodała.
Z doniesieniami amerykańskich mediów nie zgodził się szef Pentagonu Pete Hegseth. "Na podstawie wszystkiego, co widzieliśmy, a ja to wszystko widziałem - nasza kampania bombardowań zniszczyła zdolność Iranu do tworzenia broni jądrowej. Nasze potężne bomby trafiły dokładnie w odpowiednie miejsce każdego celu i działały idealnie" - stwierdził polityk oświadczeniu cytowanym m.in. przez CNN. "Każdy, kto mówi, że bomby nie były niszczycielskie, próbuje po prostu podważyć prezydenta i udaną misję" - dodał.
Jak wiemy, Biały Dom potwierdził istnienie raportu, lecz stwierdził, że się z nim nie zgadza. Mimo to Donald Trump zarzucił mediom, że opublikowały "fake news". "FAKE NEWS CNN, RAZEM Z UPADAJĄCYM NEW YORK TIMES, POŁĄCZYŁY SIĘ W PRÓBIE SZKALOWANIA JEDNEGO Z NAJBARDZIEJ UDANYCH ATAKÓW WOJSKOWYCH W HISTORII. OBIEKTY NUKLEARNE W IRANIE ZOSTAŁY CAŁKOWICIE ZNISZCZONE! ZARÓWNO TIMES, JAK I CNN SĄ ATAKOWANE PRZEZ OPINIĘ PUBLICZNĄ!" - napisał prezydent USA we wpisie na swojej platformie społecznościowej Truth Social.
Jeśli raport, którego źródłem ma być sam Pentagon, okaże się precyzyjny, poddaje on pod wątpliwość skuteczność opcji militarnej jako trwałego rozwiązania problemu irańskiego programu nuklearnego. Jeśli nawet tak znaczące uderzenie przynosi ograniczone rezultaty, to kolejne ataki mogą być równie nieskuteczne w całkowitym zniszczeniu infrastruktury.
Niewielkie uszkodzenia mogą paradoksalnie wzmocnić determinację Iranu do kontynuowania programu, a także do wzmocnienia obrony swoich instalacji. Może to także osłabić pozycję negocjacyjną mocarstw dążących do dyplomatycznego rozwiązania kryzysu. Iran będzie się czuł pod mniejszą presją, wiedząc, że jego kluczowe aktywa nuklearne są bezpieczne.


