Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że ponad 300 polskich obywateli zostanie ewakuowanych z Izraela przez Jordanię do Polski. Ewakuacja ma zakończyć się do czwartku.

  • Ponad 300 Polaków zostanie ewakuowanych z Izraela przez Jordanię do Polski.
  • Decyzja o ewakuacji podjęta po atakach na cele wojskowe w Iranie i ostrzale Izraela przez irańskie rakiety.
  • Sikorski zapewnił, że polscy dyplomaci w Iranie są bezpieczni.
  • Sikorski przestrzegał przed możliwym rozszerzeniem się konfliktu.
  • Donald Trump nie wykluczył, że w mediację między Izraelem i Iranem mógłby włączyć się Władimir Putin.

Radosław Sikorski w poniedziałek w TVN 24 był pytany o ewakuację polskich obywateli z Izraela, który po piątkowym rozpoczęciu ataków na cele wojskowe w Iranie jest również pod ostrzałem irańskich rakiet.

Ponad 300 osób do ewakuacji

Szef MSZ przekazał, że liczba polskich obywateli, która będzie ewakuowana z terytorium Izraela, wzrosła względem tej, która była dotychczas przekazywana w mediach. ­Dzisiaj jest to ponad 300 osób - sprecyzował Sikorski.

Minister przypomniał, że Polska jest pierwszym dużym krajem UE, który zdecydował się na ewakuację swoich obywateli, a w sam proces jest także zaangażowany resort obrony.

W poniedziałek rano szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o ewakuację polskich obywateli z Izraela przekazał, że decyzję o zgodnie z którą Wojsko Polskie ma być w gotowości do ewakuacji Polaków z Izraela podjęto już w piątek rano. 

Tego samego dnia wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys przekazała, że ewakuacja Polaków będzie dotyczyć wyłącznie terytorium Izraela, a nie całego regionu. Informowała, że ewakuacja ma być możliwa w ciągu kilkudziesięciu godzin i zakończy sie do czwartku.

"Nasi dyplomaci są bezpieczni"

Sikorski zwrócił uwagę, że ws. konfliktu izraelsko-irańskiego wszystkie mocarstwa są wstrzemięźliwe. Wszyscy chcemy uniknięcia dalszej eskalacji, w tym duchu rozmawiałem dwie godziny temu z ministrem spraw zagranicznych Iranu - poinformował.

Dodał, że rozmowa z irańskim odpowiednikiem dotyczyła m.in. bezpieczeństwa polskiej placówki dyplomatycznej w Teheranie. Zwrócił uwagę, że Izrael uderzył w siedzibę telewizji państwowej, która mieści się w dzielnicy dyplomatycznej i izraelskie pociski trafiły nieopodal polskiej ambasady. Ale nasi dyplomaci są bezpieczni - zapewnił Sikorski.

Dodał, że jest w stałym kontakcie z polskimi placówkami dyplomatycznymi w Teheranie i w Tel Awiwie. Jutro jako prezydencja (Polski w Radzie UE) będziemy brać udział w telekonferencji ministrów spraw zagranicznych, w takim zdalnym posiedzeniu grupy do spraw zagranicznych w UE - poinformował Sikorski.

Sikorski: Nie można wykluczyć rozszerzenia się konfliktu

Zwrócił uwagę, że konflikt Izraela z Iranem trwa od rewolucji islamskiej w Iranie. Oficjalną doktryną Iranu jest wymazanie Izraela z powierzchni ziemi, to jest tylko najnowszy etap tego konfliktu - powiedział Sikorski.

Dodał, że nie można wykluczyć rozszerzenia się konfliktu, szczególnie gdyby Iran uderzył w bazy wojskowe państw zachodnich albo zamknął cieśninę Ormuz, przed czym przestrzegał swojego irańskiego odpowiednika.

Szef polskiej dyplomacji dodał, że parlament Iranu rozważa wycofanie tego kraju z traktatu o nierozprzestrzenianiu broni atomowej, a to - jak podkreślił - byłoby kolejnym aktem eskalacji.

Sikorski w kontekście konfliktów Izraela w regionie przypomniał stanowisko Polski, która opowiada sie za rozwiązaniem dwupaństwowym w konfikcie izraelsko-palestyńskim.

Sikorski mocno o słowach Trumpa

Szef MSZ był również pytany, o wypowiedź Trumpa, który nie wykluczył, że w mediacje między Izraelem i Iranem mógłby włączyć się Władimir Putin. No tak, agresor najlepiej się nadaje. Tego nie obejmuję moim umysłem. Natomiast to nie jest dobra sytuacja dla Ukrainy, bo odciąga uwagę Stanów Zjednoczonych, całego Zachodu od agresji rosyjskiej na Ukrainę, powoduje wzrost cen ropy i złota, a to pomaga Putinowi finansować wojnę - zwrócił uwagę Sikorski.

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w niedzielę, że Iran i Izrael powinny zawrzeć porozumienie i że to zrobią. Porównał sytuację do walk między Indiami i Pakistanem, które skłonił do zawieszenia broni. Jednocześnie w wywiadzie dla ABC nie wykluczył udziału przywódcy Rosji Władimira Putina jako mediatora.