"Nie będę już używał skrótu CPK do opisania wielkiej inwestycji komunikacyjnej. Dzisiaj wszyscy w Polsce odczytują ten skrót jako: cały PiS kradnie" - powiedział we wtorek Donald Tusk. Ujawnił, że proces sprzedaży działki pod CPK i załatwiania formalności trwał 24 godziny. Słowa premiera są pokłosiem doniesień Wirtualnej Polski o tym, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi tuż przed oddaniem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość wydało zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi wiceprezesowi prywatnej firmy Dawtona. Transakcja została przeprowadzona mimo sprzeciwu władz CPK.
- Premier Donald Tusk skrytykował szybki proces sprzedaży działki pod CPK, trwający zaledwie 24 godziny, ironizując na temat trudności rolników w zakupie ziemi.
- Tusk oskarżył polityków PiS o ukryte działania przy inwestycji CPK i powiedział, że za aferą ciągnie się "smród korupcji", podkreślając, że złodziejstwo odbywało się "zgodnie z procedurami".
- Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez urzędników KOWR zostało już wszczęte.
- Do czasu wyjaśnienia sprawy posłowie PiS, Robert Telus (minister rolnictwa i rozwoju wsi za czasów PiS) i Rafał Romanowski (wiceszef resortu), zostali zawieszeni w prawach członka PiS przez Jarosława Kaczyńskiego. W prawach członka PiS zawieszony został także Waldemar Humięcki, były szef Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa oraz Jerzy Wal, były zastępca dyrektora oddziału KOWR w Warszawie.
W poniedziałek Wirtualna Polska poinformowała, że w 2023 roku resort rolnictwa, kierowany wówczas przez polityka PiS Roberta Telusa, miał wydać zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi - działki należącej do KOWR - wiceprezesowi firmy Dawtona, Piotrowi Wielgomasowi. Przez teren ten ma przebiegać linia kolei dużych prędkości z Warszawy do Centralnego Portu Komunikacyjnego. Po publikacji artykułu rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował, że decyzją prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego posłowie Robert Telus – były szef Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi – oraz Rafał Romanowski, były wiceminister tego resortu, zostali zawieszeni w prawach członka PiS do czasu wyjaśnienia sprawy zbycia działki należącej do KOWR.
Do sprawy sprzedaży działki odniósł się we wtorek przed posiedzeniem rządu premier Donald Tusk. Jak wskazał, ówczesny minister rolnictwa wyraził zgodę na sprzedaż działki 19 października 2023 r., a cały proces i kluczowe formalności zostały zrealizowane w tempie 24 godzin, między 30 listopada i 1 grudnia tamtego roku. To musi szczególnie zaimponować polskim rolnikom, którzy usiłują kupić ziemię czy dokonać jej wymiany; wiecie, ile to trwa - ironizował premier.
Jak dodał, ówczesny pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała dostał 24 listopada 2023 r. pismo od ówczesnego prezesa CPK, "że dzieje się skandal". Nie zareagował. Może dlatego, że tak wielu ludzi z PiS było zaangażowanych w ten proceder - powiedział Tusk.
W ciągu tamtych dwóch tygodni (działania trzeciego rządu Mateusza Morawieckiego, który nie uzyskał wotum zaufania w Semie - przyp. red.) działy się dziwne rzeczy. Pamiętamy, z jaką nadzwyczajną energią czołowi politycy PiS, z prezydentem Andrzejem Dudą na czele, krzyczało „Tak dla CPK, tak dla CPK”, a jednocześnie, ile pracy włożyli pod stołem w to, żeby w 24 godziny przeprowadzić skomplikowaną operację z wieloma dokumentami - mówił premier.
Już nigdy nie użyję tego skrótu CPK na opisanie tej wielkiej inwestycji komunikacyjnej. Dzisiaj wszyscy w Polsce odczytują ten skrót jako "cały PiS kradnie" - dodał Tusk. Jak mówił, "ta afera CPK jest bardzo skomplikowanym przedsięwzięciem, bo przestrzegano rozmaitych procedur".
Na kilometry widać, że mamy do czynienia ze skandalem, smród korupcji wokół tej sprawy jest nie do zniesienia, ale to będzie trwało, ponieważ nikt nigdy nie doprowadził do takiej perfekcji zasady "kradniemy zgodnie z procedurami" - mówił premier. To jest ten wschodni model, który widzimy w wielu miejscach na świecie, kiedy tak się buduje państwo i tak przygotowuje urzędy, żeby politycy mogli kraść bezkarnie - dodał.
Dlatego jest rzeczą tak ważną, żeby nie myśleć o tym w kategoriach odwetu czy zemsty politycznej. Nawet jeśli będę dostawał po głowie, że to wszystko idzie powoli, my będziemy działali zgodnie z procedurami, żeby zapobiegać korupcji i kradzieży, a nie zgodnie z procedurami kraść - to jest ta zasadnicza różnica - podsumował premier.
W poniedziałek wszczęte zostało śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych z KOWR Oddział w Warszawie w związku z podejrzeniem działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.


