Małżeństwo z Tokio zginęło w pożarze sauny. Według śledczych system alarmowy w lokalu Sauna Tiger był wyłączony prawdopodobnie od dwóch lat. Kiedy strażacy przybyli na miejsce, klamka od drzwi leżała na podłodze.
- Aktualne informacje z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Do tragedii doszło w poniedziałek w lokalu o nazwie Sauna Tiger w dzielnicy Akasaka w stolicy Japonii. Małżeństwo - 37-letnia stylistka paznokci i jej 36-letni mąż, właściciel salonu piękności - wynajęło dla siebie prywatną saunę.
Straż pożarna została wezwana po tym, jak w obiekcie włączył się alarm pożarowy. Kiedy strażacy przybyli na miejsce, klamka od drzwi sauny leżała na podłodze. Śledczy badają m.in. czy była wcześniej uszkodzona, co mogło uniemożliwić małżonkom wydostanie się z pomieszczenia objętego płomieniami.
Parę znaleziono na podłodze, leżeli z głowami przy drzwiach. Zostali przewiezieni do szpitala, gdzie zmarli.
Policja poinformowała, że w pomieszczeniu znaleziono spalony ręcznik, co może wskazywać na to, że pożar powstał na skutek zetknięcia się ręcznika z gorącymi kamieniami w saunie.
W ścianie sauny, jak podaje BBC, znajdował się przycisk alarmowy, za pomocą którego klienci mogli wezwać personel w razie potrzeby. Śledczy odkryli jednak, że system był wyłączony. Osłona alarmu została jednak zdjęta, co wskazuje na to, że małżonkowie prawdopodobnie naciskali go rozpaczliwie, prosząc o pomoc - poinformowała tokijska policja.
Lokalne piszą, że z rozmów policji z pracownikami Suna Tiger wynika, że system alarmowy nie był włączany od około 2023 roku.
"Składamy najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia. Czujemy głęboki żal i ból, których nie można wyrazić słowami" - napisali właściciele Sauna Tiger na swojej stronie internetowej.
W swoim oświadczeniu firma stwierdziła, że traktuje incydent "bardzo poważnie" i "w pełni współpracuje z strażą pożarną podczas śledztwa".
Dodano, że Sauna Tiger będzie "na razie zamknięta" i zaoferowano zwrot pieniędzy wszystkim klientom, którzy dokonali rezerwacji.


