Rada Ministrów uchwaliła stanowisko rządu na nadchodzącą wizytę prezydenta Karola Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych - poinformował w środę wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, akcentując, że ma nadzieję, iż prezydent RP przywiezie z Waszyngtonu coś więcej niż jedynie "fotki".

Rada Ministrów uchwaliła stanowisko Rady Ministrów na nadchodzącą wizytę pana prezydenta w Stanach Zjednoczonych, które daje jasną wykładnię: co mówić, czego nie mówić - oświadczył Sikorski, dodając: Jestem do dyspozycji pana prezydenta, jeśli chodzi o moje rozmowy ze stroną amerykańską, po to, żeby miał najświeższe informacje.

Wicepremier pytany o współpracę na linii rząd-prezydent, podkreślił, że w myśl konstytucji prezydent, będąc głową państwa i najwyższym reprezentantem Polski na arenie międzynarodowej, "reprezentuje politykę prowadzoną przez rząd".

Sikorski wyraził nadzieję, że Nawrocki okaże się skuteczny w rozmowach z Trumpem. Szef MSZ pozwolił sobie na złośliwość pod adresem prezydenta, dodając, że rządowi zależy na załatwieniu w Waszyngtonie ważnych dla Polski spraw. Nie tylko "fotki", ale też decyzje, jeśli chodzi o rozstrzygnięcia, czy to handlowe wobec Europy, czy to ewentualne warunki pokoju, czy też relacje ekonomiczne i w dziedzinie wojskowości z naszym najważniejszym sojusznikiem - mówił wicepremier.

Zaplanowana na 3 września wizyta prezydenta w Waszyngtonie będzie pierwszą wizytą zagraniczną Nawrockiego. W ubiegłym tygodniu szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki informował, że rozmowy w Stanach Zjednoczonych będą dotyczyły przede wszystkim kwestii bezpieczeństwa militarnego i energetycznego Polski, a ponadto prezydent planuje podkreślić, że zarówno Rosji, jak i jej przywódcy Władimirowi Putinowi "nie wolno wierzyć".