Ewa - imię pramatki wszystkich ludzi - nadano rzekomo sklonowanej dziewczynce, która przyszła na świat w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Sekta raelian, która poinformowała o jej narodzinach, twierdzi, że kod genetyczny dziewczynki jest identyczny z kodem jej 31-letniej matki. Rewelacje te wywołały prawdziwą burzę wśród naukowców.

Według szefowej firmy Clonaid, Brigitte Boisselier, jeszcze w tym tygodniu zostaną opublikowane wyniki testów, które mają potwierdzić, że kod genetyczny urodzonej dziewczynki jest taki sam jak jej matki. Ponadto Boisselier zapowiedziała, że w tym tygodniu w Europie Północnej urodzi się kolejne sklonowane dziecko. Troje innych przyjdzie na świat w styczniu, w tym dwoje w Azji.

Rewelacje Clonaid wywołały prawdziwą burzę wśród naukowców.

Jest oczywiste, że jest to eksperyment, bezduszne doświadczenie na istocie ludzkiej. Wiemy przecież, że ryzyko deformacji i chorób u klonu jest niezwykle wysokie. To podstawowa sprawa, lecz nawet gdyby cały proces był bezpieczny, rodziłby jedynie obrzydzenie podkreślał amerykański naukowiec, doktor Charles Krauthammer, członek rady do spraw bioetyki prezydenta George'a W. Busha.

Klonowanie to igranie więcej niż z ogniem! Uważam, że chodzi po prostu o łamanie najbardziej podstawowych praw dziecka, a więc praw człowieka. Jednym z nich jest prawo ludzkiej jednostki do traktowania jej jako podmiot, a nie jako przedmiot. Prawo do pewnej indywidualnej autonomii. A jedną z podstaw autonomii człowieka jest oczywiście jego autonomia biologiczna – mówi Axel Kahn jeden z najwybitniejszych francuskich genetyków, szef Instytutu Badań Molekularnych w Paryżu.

Rodzą się również pytania, jak traktować ludzki klon. Zdaniem prof. Jana Lubińskiego, kierownika Zakładu Genetyki i Patomorfologii Pomorskiej Akademii Medycznej w sensie biologicznym jest to taka istota jak my, którzy zostaliśmy poczęci w naturalny sposób. Będzie jednak miała zwiększoną liczbę zaburzeń.

I jak dodaje prof. Jan Lubiński, jest bardzo wysoce prawdopodobne, że to sklonowane dziecko podzieli los owieczki Dolly, która powstała z dojrzałej komórki, pobranej z ciała innej 6-letniej owcy. Wkrótce okazało się, że jest obarczona wieloma genetycznymi defektami - jest za gruba jak na zwierzę swojego gatunku i choruje na cukrzycę.

A przypomnijmy, że owca Dolly urodziła się jako 273 próba. A to znaczy – mówi genetyk, prof. Magdalena Fikus z Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk - że 272, powiedzmy to wyraźnie i otrawcie, poszło do zlewu. Więc pytanie jest, czy można w przypadku człowieka ryzykować podobnie. Bo przecież nie wiemy, czy człowiek będzie się klonował łatwiej, czy trudniej niż owca.

Zdecydowana większość naukowców wątpi, że raelianom z Clonaid udało się sklonować człowieka.

08:55