Aleksander Doba zmarł z przyczyn naturalnych – poinformował organizator wyprawy znanego podróżnika na najwyższy szczyt Afryki. Wczoraj w Tanzanii odbyła się sekcja zwłok. To ostatni etap przed procedurą sprowadzenia zwłok podróżnika do Polski.

Z relacji organizatora wyprawy wynika, że przez cały czas pobytu w Afryce Aleksander Doba nie sygnalizował złego samopoczucia. Miał też regularnie badane tętno i natlenienie krwi. 

Był cały czas pod opieką dwóch przewodników, którzy na koncie mieli ponad 400 wejść na Kilimandżaro - podkreśla organizator wyprawy. 

Samo wejście trwało 5 dni i było prowadzone trasą rekomendowaną do sprawnej aklimatyzacji - zapewnia. 

Lokalna agencja organizująca wejście na szczyt dysponowała zarówno butlami tlenowymi, jak i lekami na chorobę wysokościową. 

Tanzańczycy do aktu zgonu, jako przyczynę wpisali: powody naturalne. Aleksander Doba zmarł 22 lutego. Miał 74 lata. O jego śmierci poinformowano na oficjalnym profilu facebookowym podróżnika.

"Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro, spełniając swoje marzenia. Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki".

Aleksander Doba trzykrotnie samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki. Po raz pierwszy emerytowany inżynier mechanik z Polic wystartował ze stolicy Senegalu, Dakaru, 26 października 2010 r. na specjalnym kajaku "Olo", zbudowanym w stoczni Andrzeja Armińskiego. 

Po blisko 99 dniach i przebyciu 5394 km 2 lutego 2011 r. dotarł do Acarau w Brazylii. W czasie I Transatlantyckiej Wyprawy Kajakowej przebył ocean w najwęższym miejscu.

5 października 2013 r. wyruszył z Lizbony, aby tym razem przepłynąć Atlantyk w jego najszerszej części. 19 kwietnia 2014 r. postawił nogę na lądzie w New Smyrna Beach na Florydzie. 

Na oceanie spędził 167 dni, pokonał trasę długości 12 427 km w dwóch etapach - niekorzystny wiatr na zachodnim Atlantyku wymusił zawinięcie na Bermudy.

3 września 2017 r. w Le Conquet we Francji zakończył trzecią podróż przez Atlantyk, którą rozpoczął 16 maja w Nowym Jorku, płynąc tym razem w drugą stronę - z Ameryki do Europy.