Ogromna tragedia na jeziorze Tahoe w południowo-zachodnich Stanach Zjednoczonych. Nagły, bardzo silny wiatr przewrócił łódź z dziesięcioma osobami na pokładzie. Udało się uratować tylko dwie z nich - osiem zginęło.

Amerykańskie media, m.in. portal stacji NBC News, podały, że do zdarzenia doszło w sobotę. Nad jezioro Tahoe nadciągnął wówczas szkwał z silnym wiatrem i wysokimi falami.

Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych poinformowała, że łódź, na pokładzie której znajdowało się 10 osób, zatonęła w pobliżu brzegu Parku Stanowego D.L. Bliss.

Nic nie zwiastowało nadejścia burzy, bowiem warunki pogodowe były stosunkowo dobre. Nagle jednak zerwał się silny wiatr, pojawiły się fale sięgające 2,5 m, a temperatura powietrza spadła w ciągu kilku minut do minus jednego stopnia Celsjusza - podał Reuters, powołując się na rzeczniczkę straży przybrzeżnej.

W sobotę wyłowiono z wody sześć ciał, a dwa kolejne w niedzielę wieczorem i w poniedziałek po południu czasu lokalnego. Dwie uratowane osoby trafiły do szpitala.

Jezioro Tahoe znajduje się w południowo-zachodniej części USA, na granicy stanów Nevada i Kalifornia. To jedno z najgłębszych jezior w Stanach Zjednoczonych - w najgłębszym punkcie ma 501 m.