Rosyjska gospodarka przegrzewa się w związku z nakładami na wojnę i spadającymi cenami ropy. Władimir Putin podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu wezwał swoich urzędników do ostrożności w działaniach. Prezydent Rosji podkreślił, że nie można dopuścić do recesji "pod żadnym pozorem".
Zaskakująco pesymistycznie jak na Rosję wybrzmiało przesłanie Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Sankt Petersburgu (SPIEF). Minister gospodarki Maksym Reszetnikow ostrzegł w swoim przemówieniu, że "obecne nastroje i wskaźniki biznesowe" pokazują zbliżające się spowolnienie gospodarcze.
Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że jesteśmy na skraju recesji. Wszystko inne zależy od naszych decyzji - powiedział cytowany przez "The Moscow Times" i wezwał rosyjski bank centralny do "okazania odrobiny miłości dla gospodarki".
Rosja odnotowała silny wzrost gospodarczy w 2023 i 2024 roku. Boom nastąpił w związku z tworzeniem się miejsc pracy i doinwestowaniem sektora obrony. Według ostrożnych szacunków przy machinie wojennej obsługującej ukraińską kampanię Władimira Putina pracować może nawet 10 mln ludzi. Ekonomiści ostrzegali jednak od dawna, że wzrost jest niemożliwy do utrzymania.
PKB Rosji w pierwszym kwartale 2025 roku wzrosło rok do roku zaledwie o 1,4 proc., co stanowi najgorszy wynik od dwóch lat.
Wypowiedź Reszetnikowa o banku centralnym i "okazaniu miłości" nawiązuje do kwestii spowolnienia przemysłu oraz wysokich stóp procentowych. Bank Centralny podniósł swoją główną stopę procentową do 21 proc. w październiku 2024 roku, aby ograniczyć inflację i utrzymywał ten poziom do początku tego miesiąca, kiedy dokonał skromnej obniżki do 20 proc. Inflacja pozostaje jednak wciąż wysoka, a napędzają ją rozbuchane wydatki państwa i niedobory siły roboczej. Obecnie utrzymuje się na poziomie ponad dwukrotnie wyższym, niż wynosi cel Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej.
O tym, że Rosja nie jest w stanie opierać swojej gospodarki na filarach z dwóch pierwszych lat wojny, alarmowała także szefowa banku Elvira Nabiullina. Rozwijaliśmy się przez dwa lata w dość szybkim tempie, ponieważ aktywowano bezpłatne zasoby. Musimy zrozumieć, że wiele z tych zasobów zostało naprawdę wyczerpanych - mówiła w Petersburgu, odnosząc się do siły roboczej, zdolności przemysłowych, rezerw kapitałowych banków i płynnych aktywów z Narodowego Funduszu Dobrobytu (NWF, fundusz gromadzący nadwyżki kapitałowe głównie z handlu surowcami).
Putin odniósł się do głosów ekspertów, którzy ostrzegają przed ryzykiem stagnacji lub recesji. Niektórzy specjaliści i eksperci wskazują na ryzyko stagnacji, a nawet recesji. Do tego oczywiście nie można dopuścić pod żadnym pozorem - powiedział prezydent Rosji podczas forum w Petersburgu.
Putin wskazał, że PKB Rosji w pierwszych czterech miesiącach roku wzrósł o 1,5 proc. Analitycy zauważają jednak, że wzrost ten wynika niemal wyłącznie z rosnącej produkcji sektora zbrojeniowego, napędzanego wojną w Ukrainie. Sektory cywilne gospodarki wyraźnie zwolniły, m.in. po zakończeniu programów subsydiowania kredytów hipotecznych.
Dodatkowym problemem są spadające ceny ropy na światowych rynkach - surowca, który odpowiada za jedną trzecią dochodów budżetowych Rosji. Ceny ropy osiągnęły najniższy poziom od ponad trzech lat, co jest efektem walki o udziały w rynku między Arabią Saudyjską i jej sojusznikami z Zatoki Perskiej a producentami z USA.
W ostatnich miesiącach narastają napięcia między wielkim biznesem a rosyjskim bankiem centralnym, który podniósł stopy procentowe powyżej 20 proc., by ograniczyć inflację napędzaną wydatkami rządowymi. Putin po raz kolejny określił politykę banku centralnego jako "odpowiedzialną", ale zaznaczył, że "obniżenie inflacji, która wciąż wynosi prawie 10 proc., to nie wszystko".
Naszym najważniejszym zadaniem w tym roku jest przejście do zrównoważonego wzrostu gospodarczego. To umiarkowana inflacja, niskie bezrobocie i kontynuacja pozytywnej dynamiki gospodarczej. Ważne jest, by mieć na uwadze wszystkie wskaźniki dotyczące kondycji naszych sektorów i firm - stwierdził.
W jaki sposób Putin zamierza zrównoważyć gospodarkę opartą na przemyśle (wykorzystanie mocy produkcyjnych przemysłu w Rosji osiągnęło wzrost o 80 proc.) i zasypać wyrwę, związaną z niedoborem siły roboczej (szacowaną na minimum 2 miliony osób)? Tego nie powiedział, ale jest jasne, że w przypadku niepowodzenia rosyjski prezydent będzie surowy dla swoich ekonomistów.