„Żaden kraj nie był zawsze tak krytyczny wobec Rosji i przez lata nie ostrzegał swoich europejskich partnerów tak bardzo przed agresywną polityką zagraniczną Moskwy jak Polska” – napisał na łamach „Die Welt” Philipp Fritz. Polska ścieżka może być wezwaniem dla Niemiec, aby w końcu poważnie potraktowały możliwe zagrożenia płynące z Rosji - wskazuje gazeta.

Tekst warszawskiego korespondenta pisma omawia na swojej stronie Deutsche Welle. W swoim artykule Philipp Fritz zaznacza, że polska komisja ds. wpływów Rosji nie może być wzorem dla Niemiec, bo w rzeczywistości ma ona na celu "dyskredytowanie członków opozycji podczas kampanii wyborczej lub blokowanie im drogi do urzędu państwowego".

Fritz wskazał, że w Bundstagu nie zajęto się dotąd zbadaniem błędnej polityki Niemiec ostatnich lat wobec Rosji. "Die Welt" wskazuje, że zdaniem obserwatorów Niemcy przyczyniły się do rosyjskiej agresji na Ukrainę. W tym kontekście przypomniano wieloletnią kanclerz Angelę Merkel, która dopiero co otrzymała najwyższe państwowe odznaczenie w Niemczech.

Od czasu publikacji książki o moskiewskich powiązaniach autorstwa Reinharda Bingenera i Markusa Wehnera stało się jasne, że - jak zaznaczył Fritz - "Niemcy muszą pilnie prześwietlić rosyjskie zaangażowanie swojego najwyższego personelu politycznego i że muszą za tym pójść działania, takie jak zakaz sprawowania urzędu". 

"Die Welt" przypomina, że w Meklemburgii-Pomorzu Przednim dalej rządzi Manuela Schwesig, oskarżana o bliskie związki z Moskwą. Przypomniano także byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, który nawet po rosyjskim ataku na Ukrainę nie ustąpił z lukratywnej posady w rosyjskim koncernie Gazprom, a - co symboliczne - 9 maja świętował rocznicę zakończenia II  wojny światowej w rosyjskiej ambasadzie w Berlinie.

Przy zastrzeżeniach do sposobu powołania przez PiS komisji ds. rosyjskich wpływów, Philipp Fritz dowodzi, że "Niemcy dobrze by zrobili, gdyby w tym momencie odważyli się być bardziej jak Polska".

Jak zauważa dziennikarz "Die Welt" - polska ścieżka może być wezwaniem dla Niemiec, aby w końcu poważnie potraktowały możliwe zagrożenia płynące z Rosji.

Jak stwierdza w omówieniu artykułu DW, jednym z rozwiązań może być powołanie komisji śledczej w niemieckim parlamencie, aby obywatele RFN uświadomili sobie skalę zagrożeń rosyjską infiltracją. 

"To, czy Ukraina nadal będzie otrzymywać pomoc od reszty Europy, zależy również od tego, jak silna jest niemiecka demokracja. Wiedzą o tym w Rosji, w Ukrainie i w Polsce. Czy wiedzą o tym również w Niemczech, dopiero się okaże" - stwierdza Philipp Fritz w artykule w "Die Welt.