Natychmiastowego zamknięcia największego w Europie morskiego parku atrakcji "Marineland" w Antibes na Francuskiej Riwierze żądają dziesiątki tysięcy internautów i organizacje broniące praw zwierząt. Do bezprecedensowej katastrofy doprowadziła tam nagła fala powodzi.

Baseny z delfinami, rekinami, orkami, fokami i innymi morskimi zwierzętami zostały zalane brudną wodą z błotem, odpadami, połamanymi przedmiotami i szkodliwymi substancjami chemicznymi. Część rekinów i żółwi już zdechła, inne zaginęły, a pozostałe - jak alarmują internauci i ekolodzy - męczą się w strasznych warunkach i powinny zostać wypuszczone na wolność.

Zamknięciu parku "Marineland" w znanym kurorcie Antibes zdecydowanie sprzeciwia się jednak dyrekcja, choć równocześnie przyznaje, że zniszczeniu uległo 90 procent wyposażenia. Dyrekcja podkreśla, że zwierzęta nie byłyby w stanie przeżyć na wolności. Autorów petycji oskarża zaś o łatwe "opluwanie" jej w sieci - zamiast zaproponowania pomocy blisko 500 pracownikom parku i strażakom, by zwierzęta ratować.

(edbie)