Zarzut gwałtu i molestowania seksualnego dwóch kobiet usłyszał Harvey Weinstein. Producent filmowy sam stawił się na posterunku policji w Nowym Jorku.

To prawdopodobnie początek całej serii zarzutów dotyczących gwałtów i molestowania seksualnego. Weinstein nie ustosunkował się do nich i został zwolniony za kaucją 1 mln dolarów w gotówce. Cała kaucja wynosi 10 mln dolarów. 

Weinstein w towarzystwie adwokatów wysiadł z samochodu przed komisariatem na południowym Manhattanie i wolnym krokiem w asyście policjantów wszedł do środka, nie reagując na zaczepki reporterów.

Jak zauważono, w ręce trzymał trzy książki, w tym biografię hollywoodzkiego reżysera Elii Kazana.

Weinstein jest oskarżany przez wiele kobiet o molestowanie seksualne i gwałty. Miał wykorzystywać w tym celu swoją pozycję w Hollywood. Sprawy badane są m.in. w Londynie, Los Angeles i Nowym Jorku.

Ponad 70 kobiet oskarżyło Weinsteina o nadużycia seksualne, w tym gwałt. Oskarżenia te, o których na jesieni 2017 roku napisały "NYT" i "New Yorker", dały początek akcji i ruchowi #MeToo, wymierzonym przeciwko sprawcom seksualnych napaści, często ważnych postaci biznesu, świata rozrywki i polityki.

Skandal z udziałem Weinsteina - jednego z najważniejszych producentów filmowych w Hollywood, współzałożyciela studia Miramax i firmy producenckiej Weinstein Co. - zakończył jego karierę. Został on wyrzucony z własnej firmy, a ta później ogłosiła bankructwo. Producent twierdzi, że nigdy nikogo nie zmuszał do seksu.

(mpw)