Czeczeńscy partyzanci grożą, że rozstrzelają załogę helikoptera Mi-24, który przepadł w Czeczenii kilka miesięcy temu. Egzekucja ma nastąpić w niedzielę, jeśli władze federalne nie zgodzą się na wymianę pilotów na Czeczeńców, przetrzymywanych w rosyjskich więzieniach. Rosjanie twierdzą, że załoga zginęła w katastrofie.

Śmigłowiec szturmowy Mi-24 zaginął na początku lutego w gęstej mgle podczas lotu bojowego z Groznego na południe, w rejon wysokich gór. Intensywne poszukiwania, a nawet obiecana wysoka nagroda za informacje o losie helikoptera, nie pomogły. Do dziś Rosjanom nie udało się znaleźć szczątków śmigłowca.

Ta sztuka udała się natomiast czeczeńskim partyzantom, którzy na swoich stronach internetowych zamieścili nazwiska pilotów, a także dokładne dane z ich dokumentów. Czeczeńcy zażądali, by załogę wymienić na ich partyzantów przetrzymywanych w rosyjskich więzieniach.

Władze federalne twierdzą jednak, że załoga prawdopodobnie zginęła, więc nie ma mowy o wymianie. Jeden z partyzanckich dowódców zagroził, że rozstrzela trzyosobową załogę w najbliższą niedzielę, jeśli Rosjanie nie zgodzą się na jego warunki. Nie przedstawił jednak żadnych dowodów na to, że piloci żyją.

09:00