Ostre słowa Donalda Tuska pod adresem Karola Nawrockiego. "Jeżeli kandydat na prezydenta w Polsce (...) mówi, że Polska nigdy nie zgodzi się na Ukrainę w NATO - to nie ma lepszego terminu dla tego, co zrobił, niż zdrada stanu" - powiedział premier, pytany o podpisaną przez Nawrockiego deklarację u Sławomira Mentzena.
Karol Nawrocki podpisał w czwartek przygotowaną przez Sławomira Mentzena deklarację z postulatami - jak twierdził lider Konfederacji - ważnymi dla jego wyborców. Jednym z punktów było zapewnienie, że popierany przez PiS kandydat jako prezydent nie podpisze ewentualnej ustawy, która ratyfikowałaby przyjęcie Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Jeżeli kandydat na prezydenta w Polsce, który - właściwie tylko po to, żeby się przypodobać w jednej audycji panu Mentzenowi - mówi, że Polska nigdy nie zgodzi się na Ukrainę w NATO - to nie ma lepszego terminu dla tego, co zrobił niż zdrada stanu - ocenił w czwartek w rozmowie na antenie TVN24 premier Donald Tusk, dodając, że "to jeden z największych skandali tej kampanii".
To jest fundamentalne z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski. Ostatnią rzeczą, jaką Polska powinna robić, to realizowanie czy wspieranie postulatów Putina, a to był jego pierwszy postulat - nie dla Ukrainy w NATO. To w jakimś sensie był powód tej wojny - podkreślił szef polskiego rządu.
Jeśli Putin tak mówi, to wiadomo, żądanie Rosji, która chce mieć podległą Ukrainę. Jeśli prezydent USA Donald Trump tak mówi, to zadaniem Europy - Polski w pierwszym rzędzie - jest przekonywanie prezydenta Trumpa i administracji amerykańskiej: "bądźcie bardziej proukraińscy, bo my znamy Rosję i wiemy, do czego jest zdolna" - wskazał.
Premier ocenił ponadto: "Niewiele było spraw, gdzie udało się zbudować pełny konsensus, pełną solidarność pomiędzy zmarłym prezydentem Lechem Kaczyńskim a mną, gdy byłem premierem". To był raczej konflikt i polityczna konfrontacja. Ale w kwestii Ukrainy i jej suwerenności, jej prozachodniej pozycji i członkostwa w NATO, była pełna zgoda. On był w ogóle promotorem tej idei - zaznaczył.
Jak ocenił, "gdy ludzie się dowiedzą, że Karol Nawrocki jedną z tych najważniejszych pozytywnych decyzji Lecha Kaczyńskiego teraz kwestionuje i wyrzuca do śmietnika", będzie to dla wspieranego przez PiS kandydata problem.
Donald Tusk powtórzył, że Polska nie wyśle swoich żołnierzy na Ukrainę w ramach ew. misji pokojowej i "nikt od nas tego nie oczekuje".
Rozegraliśmy to w taki sposób natychmiastowy, umiejętnie, i to nie budziło żadnych wątpliwości, nawet u prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Mówiłem: "wiecie, ile mamy zadań tutaj - chronimy granicę z Rosją, granicę z Białorusią, i tu muszą być polscy żołnierze, że organizujemy największy hub logistyczny i przerzut wsparcia na Ukrainę - tym się zajmujemy, that's it" - stwierdził premier.


