Dramatyczne sceny rozegrały się w poniedziałkowy wieczór w holenderskim Nunspeet. Co najmniej dziewięć osób zostało rannych, w tym trzy ciężko, po tym, jak 56-letnia kobieta wjechała samochodem w tłum podczas corocznej parady świątecznych pojazdów. Policja na razie wyklucza celowe działanie sprawcy.
- Więcej ważnych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Do zdarzenia doszło około godziny 18:45 w mieście Nunspeet w prowincji Geldria, gdzie tłumy zgromadziły się, by podziwiać tradycyjną paradę pojazdów ozdobionych świątecznymi światłami.
W pewnym momencie - informuje dziennik "De Telegraaf" - 56-letnia kobieta straciła panowanie nad samochodem i wjechała w stojących przy drodze widzów.
Kierująca pojazdem doznała lekkich obrażeń, natomiast dziewięć innych osób zostało rannych, z czego trzy są w stanie ciężkim.
Na miejsce natychmiast skierowano liczne zespoły ratunkowe. Ogłoszono alarm Grip-1, co oznacza skoordynowaną akcję wielu służb. W działaniach uczestniczyły pogotowie ratunkowe, straż pożarna, policja oraz kilka śmigłowców medycznych. Ranni zostali przetransportowani do okolicznych szpitali.
Policja poinformowała, że na obecnym etapie śledztwa nie ma przesłanek wskazujących na działanie umyślne. Kierująca pojazdem została zatrzymana, co jest standardową procedurą w takich przypadkach. Okoliczności zdarzenia są jednak nadal badane.
W związku z incydentem odwołano zaplanowaną na wieczór paradę świateł, która miała przejechać przez Nunspeet. Organizatorzy poinformowali o decyzji w mediach społecznościowych, wyrażając współczucie dla poszkodowanych.


