Rosjanie wreszcie protestują. Nie chodzi jednak o autorytarne rządy Władimira Putina, czy trwającą wojnę. Wyrok rosyjskiego Sądu Najwyższego w sprawie mieszkania znanej piosenkarki Larisy Doliny wywołał w kraju bezprecedensową falę oburzenia. Sprawa, która dotyczyła własności apartamentu, stała się symbolem społecznego sprzeciwu wobec bezkarności elit i niesprawiedliwości sądów.

  • Larisa Dolina, znana rosyjska piosenkarka i wieloletnia zwolenniczka Putina, padła ofiarą oszustwa, sprzedając swoje mieszkanie pod presją fałszywych funkcjonariuszy FSB. 
  • Sprawa zakończyła się sądową decyzją o unieważnieniu umowy sprzedaży, co jednak poszkodowało niewinną kupującą i wywołało falę społecznego oburzenia. 
  • Protesty społeczne skierowane były nie przeciwko władzom, lecz przeciwko bezkarności elit i specjalnemu traktowaniu znanych osób. 
  • Sąd Najwyższy pod presją społeczną ostatecznie nakazał eksmisję Doliny, co stanowi precedens i pokazuje, że opór i zmiany w Rosji mogą być możliwe.
  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy do RMF24.pl

Sprawę opisuje rosyjski dziennikarz niezależny Michaił Zygar. 

Larisa Dolina, 70-letnia gwiazda rosyjskiej estrady, od lat związana z władzami i otwarcie wspierająca Władimira Putina, padła ofiarą oszustwa. Zygar podkreśla, że Dolina od dawna nie wydaje nowych przebojów, ale niezmiennie traktowana jest z honorami przez rosyjskie władze. Gwiazda jest stale zapraszana na imprezy z udziałem państwowych urzędników i w zasadzie można ją uznać za trubadurkę reżimu Putina. Od 2003 roku należy też do partii prezydenta Jedna Rosja.

Jesienią 2024 roku odebrała telefon od osób podszywających się pod funkcjonariuszy FSB. Przekonana, że rozmawia z prawdziwymi służbami, sprzedała swoje mieszkanie i przelała 112 mln rubli na wskazane konto - jak się okazało, należące do oszustów. Choć zachowanie artystki może wydawać się absurdalne, wzięło się prawdopodobnie z faktu, że Dolina bezgranicznie ufa służbom państwowym. Oszuści mieli ją poinformować, że ktoś zamierza "ukraść" jej mieszkanie. Szybka sprzedaż i przelew środków na "bezpieczne" konto miały stanowić gwarancję zabezpieczającą artystkę. 

W rezultacie transakcji mieszkanie piosenkarki przejęła Polina Lurie, samotna matka, która nie miała pojęcia, że jest częścią większego spisku.

Sądowy precedens i fala oburzenia

Dolina, korzystając ze swoich wpływów, szybko skierowała sprawę do sądu. We wrześniu 2025 roku sąd uznał, że piosenkarka działała pod wpływem przestępców, unieważnił umowę sprzedaży i nakazał nowej właścicielce zwrot mieszkania - bez oddania jej pieniędzy. Decyzja ta wywołała szok: niewinna kupująca straciła zarówno mieszkanie, jak i pieniądze oraz stała się jedyną ukaraną w sprawie.

W efekcie wstrzymano wiele transakcji nieruchomości w Moskwie, a społeczeństwo zareagowało bezprecedensową falą protestów - nie przeciwko władzy, lecz przeciwko Dolinie, która stała się symbolem bezkarności i specjalnego traktowania elit.

W internecie pojawiły się memy i wezwania do bojkotu koncertów Doliny. Sponsorzy i organizatorzy masowo wycofywali się ze współpracy z artystką. Po raz pierwszy w nowoczesnej Rosji zadziałała "cancel culture" na taką skalę - i to wobec osoby znanej z lojalności wobec Kremla.

Pod presją opinii publicznej Dolina ogłosiła w telewizji, że zwróci pieniądze Polinie Lurie. Jednak ostateczny cios przyszedł ze strony Sądu Najwyższego, który - pod wpływem społecznego nacisku - uchylił wcześniejsze wyroki i nakazał eksmisję Doliny z mieszkania. To absolutny precedens - tak zdumiewający we współczesnej historii Rosji, że niemal wymyka się analizie. Z jednej strony sąd pokazuje, że zastosowanie prawa może być podyktowane aktualną potrzebą społeczną, z drugiej natomiast, że wymiar sprawiedliwości może orzekać przeciwko ludziom powiązanym z Putinem i Kremlem pod wpływem społecznej presji.

Sprawa Doliny pokazała, że rosyjskie społeczeństwo potrafi się zjednoczyć wokół sprawy pozornie apolitycznej, ale dotykającej codziennych problemów. Protesty nie były wymierzone we władze, lecz w system, który chroni uprzywilejowanych.

Zygar wyciąga z tej sprawy optymistyczny wniosek, że opór w Rosji wciąż jest możliwy, a podobne niewielkie zwycięstwa stają się inspiracją dla wielu Rosjan. Dodaje także, że historia Larisy Doliny ujawniła, że pod społeczną apatią w kraju sterowanym z Kremla, kryje się potężna nieufność i uraza do aparatu państwa. I ta niechęć może eksplodować nagle, nawet w tak pozornie błahej sprawie, jak mieszkanie celebrytki.