Najwcześniej w listopadzie kierowcy będą mogli przejechać nowym odcinkiem autostrady A4 Kraków-Szarów. Niespełna dwudziestokilometrowa trasa zostanie oddana z ponad czteromiesięcznym opóźnieniem, choć i ten termin może ulec zmianie. Plany drogowców może bowiem pokrzyżować jeszcze pogoda.

Drogowcy w ostatnich tygodniach przyspieszyli tempo prac, ale harmonogram jest tak napięty, że nawet jeden dzień postoju może opóźnić zakończenie robót, a co za tym idzie: spowodować kolejny poślizg. Przy sprzyjających warunkach atmosferycznych i przy braku problemów technicznych ze sprzętem być może uda się to osiągnąć - mówi o zakończeniu prac w terminie 31 sierpnia Tomasz Pałasiński z GDDKiA. Ale to być może oznacza, że i ten termin jest mocno zagrożony:

Niestety nawet jeśli drogowcy skończą prace za kilkanaście dni, to urzędnicy będą potrzebować aż dwóch miesięcy, by wydać pozwolenie na użytkowanie nowego odcinka autostrady.