Do sądu dotarł drugi wniosek szefa rzeszowskiego więzienia w sprawie kolejnego skazanego, wobec którego zastosowana może zostać tzw. ustawa o bestiach - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Chodzi o Krzysztofa W., który kończy niebawem odsiadywanie wyroku, a według dyrekcji więzienia na wolności może stanowić zagrożenie.

Termin pierwszej rozprawy sprawie Krzysztofa W., kolejnego skazanego, wobec którego zastosowana może zostać tzw. ustawa o bestiach, zaplanowano na 14 lutego. Sąd już powołał biegłych, którzy przygotują opinię na temat Krzysztofa W.

Mężczyzna ma wyjść na wolność już w piątek. Jeszcze przed pierwszą rozprawą biegli mogą zdecydować o zbadaniu go - ale na razie analizują dokumentację medyczną dołączoną do wniosku z zakładu karnego. Wiele wskazuje więc na to, że na ewentualne badania, a także do sądu, Krzysztof W. będzie wzywany już po tym, jak wyjdzie na wolność.

Według naszych informacji dyrektor więzienia poprosił o nadzór prewencyjny. 

Krzysztof W. skazany został za współudział w bójce ze skutkiem śmiertelnym oraz za usiłowanie współżycia z osobą poniżej 15. roku życia. Za kratkami spędził 4 lata.

W sądzie w Rzeszowie jest już wniosek o odizolowanie pedofila mordercy Mariusza Trynkiewicza. Ten na wolność ma wyjść dokładnie 11 lutego.

W przypadku Trynkiewicza dyrektor więzienia przekazał we wniosku, by uznać skazanego za osobę stwarzającą zagrożenie. Wydał opinię na podstawie kilku dokumentów. Była to opinia psychologiczna, psychiatryczna, jak też ocena sposobu funkcjonowania skazanego w warunkach izolacji więziennej, czyli w przebiegu jego resocjalizacji oraz ocena funkcjonowania jego w ramach realizowanej terapii - mówił w rozmowie z naszym reporterem major Norbert Gaweł z zakładu karnego w Rzeszowie.

Czego dotyczy "ustawa o bestiach"?

Po skierowaniu wniosku ws. Krzysztofa W. na razie dwóch więźniów mogą objąć nowe przepisami "ustawy o bestiach". W połowie grudnia 2013 r. podpisał ją prezydent Bronisław Komorowski. Dotyczy ona m.in. postępowania wobec sprawców zabójstw i gwałtów, skazanych w czasach PRL na karę śmierci. Na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono tym osobom wyroki śmierci na 25 lat (w kodeksie karnym nie funkcjonowała wówczas kara dożywocia). Ponadto, odnosi się do innych groźnych przestępców, jeśli odbywają oni kary w systemie terapeutycznym i dodatkowo występowały u nich zaburzenia psychiczne, bądź preferencji seksualnych, które mają taki charakter, że "zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy" zagrożonego karą przynajmniej 10 lat więzienia.

O tym, dlaczego "ustawa o bestiach" może nie zadziałać - pisze w komentarzu na RMF 24 adwokat Andrzej Przewrocki.

(mal)