Izrael obawia się wzmożonej fali palestyńskich zamachów w przypadku amerykańskiego ataku na Irak. Według jednego z izraelskich dowódców wojskowych zbrojne ugrupowania palestyńskie zwielokrotnią próby zamachów przeciwko Izraelowi na znak solidarności z reżimem Saddama Husajna. Ale już teraz na Bliskim Wschodzie nie jest spokojnie.

Nad ranem izraelscy żołnierze zabili w pobliżu Dżeninu dowódcę zbrojnych bojówek Dżihadu Islamskiego. 35-letni Hamza Abu Ghob został otoczony przez wojsko. Nie chciał się poddać , otworzył ogień i zranił 4 żołnierzy. W rezultacie zginął od kul Izraelczyków podczas próby ucieczki z budynku.

W Strefie Gazy Palestyńczycy ostrzelali dziś rano z moździerzy żydowską enklawę osadniczą. Nikt nie doznał obrażeń, chociaż ładunki eksplodowały w pobliżu cieplarni, gdzie pracowali tajlandzcy robotnicy.

Źródła policyjne poinformowały także o zatrzymaniu wczoraj kolejnego terrorysty palestyńskiego, który zamierzał dokonać zamachu samobójczego w centralnym Izraelu.

W czasie drugiej intifady (powstania palestyńskiego) od końca września 2000 roku zginęło 2 787 osób, w tym 2057 Palestyńczyków i 681 Izraelczyków.

Foto: Archiwum RMF

13:10