Co najmniej 56 osób zginęło, a 200 zostało rannych w dwóch samobójczych zamachach w Irbilu na północy Iraku. Wśród ofiar są gubernator prowincji, ministrowie kurdyjskiego rządu i inni przedstawiciele lokalnych władz.

Atak wymierzono w siedziby dwóch rywalizujących ze sobą ugrupowań - Patriotycznej Unii Kurdystanu (PUK) i Demokratycznej Partii Kurdystanu (DPK). W obu budynkach świętowano rozpoczynające się wczoraj muzułmańskie Święto Ofiarne.

Jak powiedział agencji AP funkcjonariusz DPK, do tragedii doszło podczas powitania gości. Do gubernatora i jego zastępcy podszedł nieznany mężczyzna i zdetonował umieszczony na swym ciele materiał wybuchowy. W momencie zamachu w budynku znajdowało się kilkaset osób.

Ci, którzy przeprowadzili te ataki byli dobrze wyszkoleni, doświadczeni i starannie zaplanowali całą operację. Znali nasze zwyczaje. Wiedzieli, że nie będziemy rewidować osób, które przyjdą złożyć nam życzenia z okazji Święta Ofiarowania - mówił przedstawiciel Demokratycznej Partii Kurdystanu.

Prawdopodobnie za atakiem stoi fanatyczna islamska organizacja Ansar Al-Islami, która ma powiązania z al-Qaedą. Amerykanie oskarżali ją o produkowanie broni chemicznej, w tym śmiertelnej trucizny, rycyny.

07:50