Ponad 50 osób ewakuowano z jednego z częstochowskich komisariatów po tym, jak grzybiarz postanowił przynieść na policję znaleziony w lesie pocisk. Pracownicy i petenci wrócili do budynku dopiero, gdy niewybuchem zajęli się pirotechnicy.

Do Komisariatu I Policji w Częstochowie przyszedł 33-letni częstochowianin, który przyniósł torbę z nietypowym znaleziskiem. Jak się okazało, w środku znajdował się 30-centymetrowy pocisk, znaleziony przez mężczyznę podczas grzybobrania.
Z budynku ewakuowano około 50 policjantów, pracowników cywilnych i petentów. Następnie niewybuch został zabezpieczony przez policyjnych pirotechników. Dopiero wtedy policjanci mogli wrócić do swojej pracy.
Po przesłuchaniu 33-latka służby sprawdzą, czy we wskazanym miejscu nie znajdują się inne pociski. Niewykluczone, że częstochowianin odpowie za spowodowanie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób.
Funkcjonariusze przypominają, że o każdym znalezionym niewypale czy niewybuchu należy natychmiast powiadomić najbliższą jednostkę policji. W żadnym wypadku nie powinno się go samemu dotykać.