​Okoliczności groźnego zdarzenia, do którego doszło w niedzielę rano na torach kolejowych w Życzynie w powiecie garwolińskim na Mazowszu, będą wyjaśniane przez komisję kolejową, a naprawa uszkodzonych szyn rozpocznie się po zakończeniu pracy służb - przekazały PKP PLK. Wstępne oględziny torowiska wykazały uszkodzenie jego fragmentu. "Niewykluczone, że mamy do czynienia z aktem dywersji. Nikt nie został poszkodowany. Trwają czynności odpowiednich służb" - ocenił wydarzenia na torowisku premier Donald Tusk.

  • W niedzielę rano, 16 listopada, maszynista pociągu zgłosił uszkodzenie infrastruktury kolejowej w rejonie miejscowości Życzyn w powiecie garwolińskim, w pobliżu stacji PKP Mika. W chwili zdarzenia w pociągu znajdowały się dwie osoby oraz kilku członków obsługi - nikt nie ucierpiał.
  • Na miejsce natychmiast skierowano służby, w tym policję. Wstępne oględziny wykazały uszkodzenie fragmentu torowiska, co spowodowało zatrzymanie pociągu. 
  • Ruch kolejowy odbywa się sąsiednim torem, a linia Warszawa - Lublin pozostaje przejezdna. Na odcinku Sobolew - Życzyn pociągi kursują po jednym torze, co powoduje opóźnienia sięgające około 10 minut.
  • PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. poinformowały, że przyczyny zdarzenia wyjaśni komisja kolejowa, a naprawa rozpocznie się po zakończeniu czynności służb. 
  • Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Groźny incydent na torach. "Nikt nie ucierpiał"

Jak przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiuw niedzielę rano, o godz. 7:39 maszynista pociągu zgłosił telefonicznie nieprawidłowości w infrastrukturze kolejowej w rejonie miejscowości Życzyn, leżącej a mazowieckim powiecie garwolińskim, w pobliżu stacji PKP Mika. 

"W chwili zdarzenia w pociągu znajdowało się dwóch pasażerów oraz kilku członków obsługi. Nikt nie odniósł obrażeń" - poinformowano. 

Dodano, że na miejsce "niezwłocznie skierowano odpowiednie służby", w tym funkcjonariuszy policji. "Wstępne oględziny miejsca wykazały uszkodzenie fragmentu torowiska, które spowodowało zatrzymanie pociągu. Ruch kolejowy odbywa się sąsiednim torem" - przekazała policja.

Zespół prasowy mazowieckiej policji poinformował PAP, że na miejscu obecnie wykonywane są czynności policyjne. Nie przekazał jednak żadnych dodatkowych szczegółów na ten temat.

PKP: Sprawę wyjaśni komisja kolejowa

Z kolei PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w serwisie X poinformowały, że po stwierdzeniu uszkodzonej szyny na jednym z torów, na miejscu pracują służby. "Zespół techniczny zarządcy infrastruktury przystąpi do naprawy, jak tylko służby zakończą swoją pracę. Okoliczności zdarzenia będą wyjaśnione między innymi przez komisję kolejową" - poinformowały z kolei PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. na portalu X.

Spółka dodała, że linia kolejowa Warszawa - Lublin jest przejezdna. Wiadomo też, że ruch między Sobolewem a Życzynem odbywa się po jednym torze. Zwróciła również uwagę na to, że do czasu przywrócenia rozkładowej jazdy pociągów, opóźnienia mogą wynosić ok. 10 min. Rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka przekazała, że "chodzi o odłamany niewielki fragment toru, a służby na miejscu pracują pod nadzorem prokuratora". 

Reakcja Tuska. Premier piszę o "akcie dywersji"

Do sprawy odniósł się w niedzielę po południu szef rządu Donald Tusk. We wpisie na platformie X zapewnił, że w sprawie zniszczenia fragmentu torowiska na trasie Dęblin-Warszawa jest w stałym kontakcie z szefem MSWiA. "Niewykluczone, że mamy do czynienia z aktem dywersji. Nikt nie został poszkodowany. Trwają czynności odpowiednich służb" - napisał premier.