Najpierw dowody wcześniejszych przestępstw, dopiero potem prowokacja. Generał Adam Rapacki, który w przeszłości nadzorował Centralne Biuro Śledcze, krytykuje w rozmowie z RMF FM akcję CBA w sprawie Beaty Sawickiej. Zarówno Rapacki jak i karnista Zbigniewa Ćwiąkalski uważają, że Biuro popełniło mnóstwo błędów.

Według generała mogło w tym przypadku dojść do sprowokowania przestępstwa przez CBA. Wolno podjąć tego typu operację, wówczas kiedy ma się uprawdopodobnione informacje o tym, że ktoś już przestępstwa popełnia. Ta operacja specjalna ma służyć temu, żeby zebrać dowody prowadzonej działalności przestępczej przez konkretne osoby - zaznacza generał Rapacki.

Jak dodaje, operacje specjalne są bardzo złożonym przedsięwzięciem. Od 1996 roku polska policja przeprowadziła setki operacji specjalnych i żadna z tych operacji nie skończyła się niepowodzeniem. Materiał policyjny był zawsze dostatecznym dowodem przekonującym sąd. Stąd niezwykle ważne, aby zachować te wszystkie, bardzo subtelne granice prawa, żeby nie prowokować do popełniania przestępstwa, a tylko udowadniać fakty działalności przestępczej.

Rapacki nie chce oceniać tej operacji: Występujący pod przykryciem stosują różne taktyki i techniki, żeby uwiarygodnić się w środowisku przestępczym, po to żeby zdobyć zaufanie.

Były zastępca komendanta głównego policji jest zdziwiony, że materiały operacyjne ujawnia się wcześniej, a nie dopiero w sądzie, kiedy powinien być zaprezentowany cały materiał dowodowy. Dopiero wtedy jego zdaniem można oceniać, czy ktoś jest winien czy nie.

Karnista Zbigniew Ćwiąkalski idzie dalej i twierdzi, że prokurator wydający zgodę na publikację materiałów naraża się na odpowiedzialność karną: Można wręcz mówić o popełnieniu przestępstwa urzędniczego z artykułu 231. Prokurator może odtajnić dowody, ale tylko wtedy, gdy wymaga tego dobro śledztwa. W tym wypadku nie można o tym mówić – dodaje Ćwiąkalski.

Wątpliwości do akcji CBA mają także obrońca praw człowieka profesor Andrzej Rzepliński oraz specjalista od specsłużb profesor Andrzej Zybertowicz. Obydwaj twierdzą, że mogło w tym przypadku dojść do nadużycia, a Sawicka została sprowokowana do przestępstwa.

Z kolei zdaniem koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna prawo zezwalało na prowokację wobec Sawickiej: Jedni mówią, że dowody wcześniejszych przestępstw, a ustawa mówi, że CBA ma również zapobiegać przestępstwom. W celu zapobiegania przestępstwom ma też prawo stosować techniki operacyjne.

Minister dodaje, że jeśli ktoś powołuje się na wpływy - usiłuje popełnić przestępstwo, nawet jeśli wpływów nie ma i chce tylko wyłudzić pieniądze.

Z zarzutami nie zgadza się rzecznik CBA Temistokles Brodowski. Jak powiedział w rozmowie z RMF FM, Centralne Biuro Antykorupcyjne zawsze działa zgodnie z prawem. Sprawy nie chce komentować prokuratura.