Mamy uprawnienia do kontrolowanego wręczenia łapówki - twierdzą przedstawiciele CBA. Dyrektor gabinetu szefa Biura w ten sposób odniósł się do zarzutów niektórych prawników, że CBA nie powinno prowokować do popełniania przestępstw. Chodzi o kontrolowane wręczenie łapówki byłej posłance PO Beacie Sawickiej. Wczoraj pokazano nagranie z prowokacji.

Wcześniej CBA oświadczyło, że "zdecydowanie zaprzecza insynuacjom posłanki Beaty Sawickiej, by funkcjonariusz CBA podający się za biznesmena utrzymywał z nią kontakty o charakterze intymnym".

Jak powiedziała Sawicka na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, funkcjonariusz udawał do niej uczucie. Płacząc, opowiadała, że w materiałach przedstawionych przez CBA na konferencji prasowej nie pokazano miłych i czułych sms-ów do niej, listów, przesłanych kwiatów. Nie powiedziano również tego, że wymieniali upominki związane z imieninami albo z urodzinami. Przyznaję, że ten człowiek zafascynował mnie swoją przedsiębiorczością, swoją osobowością. Miał coś w sobie - mówiła Sawicka.

Sawicka została zatrzymana przez CBA w momencie przyjmowania

łapówki w zamian za pomoc w ustawieniu przetargu na zakup działki na Helu. Została wykluczona z PO i skreślona z listy kandydatów tej partii w wyborach parlamentarnych.