Politycy, którzy nie dostali się w ubiegłym roku do parlamentu, zasypali Kancelarię Sejmu prośbami o zapomogę. Od stycznia do maja z sejmowej kasy poszło na ten cel niemal tyle samo pieniędzy, co w całym 2011 roku - wynika z dokumentów, do których dotarł "Newsweek".

Posłowie obecnej kadencji oraz ci, którzy mandat już stracili, mogą ubiegać się o specjalne zapomogi. Najczęściej sięgają po wsparcie finansowe, gdy są chorzy, zostaną okradzeni lub stracą kogoś bliskiego. Przez pierwsze pięć miesięcy tego roku o pieniądze z tego tytułu ubiegało się aż 125 eksposłów (wypłacono im 231 600 zł). Tymczasem przez 12 miesięcy 2011 roku o zapomogę losową poprosiło 137 osób (na sumę 237 600 zł).

Podczas, gdy dawni koledzy ustawili się po zapomogi, obecni parlamentarzyści masowo zaciągnęli niskooprocentowane pożyczki na cele mieszkaniowe. Okazuje się, że co trzeci poseł inwestuje w kupno lub remont mieszkania czy domu, dzięki czemu może dostać z Kancelarii Sejmu kredyt oprocentowany jedynie na 3 lub 4 proc. (w zależności od zadeklarowanego terminu spłaty pożyczki). Na ten cel Kancelaria Sejmu wydała do maja ponad 3 mln zł.

W tym roku natomiast nie znalazł się jeszcze ani jeden poseł, który wystąpiłby o zapomogę bytową. Udzielana jest ona tym politykom z Wiejskiej, których sytuacja finansowa nie pozwala na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. W 2011 roku o takie wsparcie wystąpiła jedna osoba. Niestety, Kancelaria Sejmu nie ujawnia, któremu politykowi zarabiającemu 10 tys. zł miesięcznie taka pensja nie starczała na przeżycie.