"Każdy ma wolny czas i może robić, co chce. Z drugiej strony jesteśmy reprezentantami, więc pewnych rzeczy nie wypada robić" - tak Kuba Błaszczykowski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM komentuje zachowanie Sławomira Peszki, który spędził noc w izbie wytrzeźwień. Po wygranym meczu z Schalke Gelsenkirchen piłkarz Borusii Dortmund przyznał, że rozmawiał z Franciszkiem Smudą o wyrzuceniu Peszki z kadry, ale po tym, co usłyszał od trenera, brakuje mu argumentów na obronę zawodnika FC Koeln.

Wygraliście Derby Zagłębia Ruhry i to na boisku odwiecznego rywala. Czy to zwycięstwo ma dla pana szczególny smak?

Kuba Błaszczykowski: To był szczególny mecz, zarówno dla nas, jak i kibiców. Zdawaliśmy sobie sprawę, że z punktu widzenia walki o mistrzostwo to spotkanie jest niezwykle ważne. Mamy za sobą bardzo ciężki tydzień. Jeszcze przed meczem z Wolfsburgiem wiedzieliśmy, że wszystko jest w naszych rękach, że to my możemy rozdawać karty. Dziś wygląda to bardzo dobrze, nikt nie przypuszczał, że uda nam się wygrać wszystkie trzy mecze.

Pod koniec spotkania z Schalke zszedł pan kulejąc z boiska. Czy stało się coś groźnego?

Zostałem dość mocno kopnięty w nogę, ale wygląda na to, że to jest tylko zbicie. Uraz nie powinien mi przeszkodzić w normalnym treningu.

Początek meczu nie był najlepszy w waszym wykonaniu. Wydaje się, że Łukasz Piszczek strzelił wyrównującego gola w bardzo ważnym momencie.

W tym sezonie wszyscy gramy bardzo dobrze. Prawie w każdym spotkaniu któryś z nas daje sygnał do ataku. Tak też było i w tym wypadku. Łukasz zdobył bardzo ładną bramkę, potem strzeliliśmy drugiego gola po stałym fragmencie gry. Cel, który sobie założyliśmy, został osiągnięty. Teraz przed nami tydzień przerwy i mecz z Borussią Moenchengladbach.

Można wam już gratulować mistrzostwa?

Dopóki nie będziemy mieli takiej przewagi, która gwarantuje tytuł, dopóty ciężko gratulować mistrzostwa, ale jesteśmy na dobrej drodze.

Czy rozmawiał pan z selekcjonerem o sprawie Sławomira Peszki?

Tak, rozmawiałem z trenerem. Tak jak mówiłem, każdy ma wolny czas, może robić, co chce. Z drugiej strony jesteśmy reprezentantami i pewnych rzeczy nie wypada robić. Jeśli będę miał jakieś argumenty na obronę Sławka czy dowody jego niewinności, to będę go bronił. Ale jeżeli jest to tak, jak się dowiedziałem od trenera, to tych argumentów brakuje. Każdy z nas wie, jak ważna jest to impreza i każdy z nas powinien sobie zdawać sprawę z tego, co jest najważniejsze.