Osama bin Laden dał kolejny znak życia. Wyemitowanym przez telewizję Al-Jazeera przemówieniem pokazał swoim zwolennikom, że żyje. W wystąpieniu usiłował przekonać, że jego walka ze światem Zachodu jest uzasadniona. Jak uważają eksperci nagranie to pochodzi z początku grudnia.

Katarska telewizja wyemitowała przesłanie, w którym najbardziej poszukiwany terrorysta świata twierdzi, że zamachy 11 września w USA były odpowiedzią na to, co się dzieje w Palestynie i Iraku. "Dziewiętnastu studentów wstrząsnęło amerykańskim imperium, uderzyło w serce amerykańskiej ekonomii oraz w serce jej potęgi militarnej" - mówił bin Laden. Saudyjczyk oskarżył Stany Zjednoczone i cywilizację zachodnią „o prowadzenie dzikiej krucjaty przeciwko islamowi”. "W trzy miesiące po błogosławionych uderzeniach w Ameryce - w głowę świata niewiernych i po dwóch miesiącach od rozpoczęcia krucjaty przeciwko muzułmanom podejrzewam, że Ameryka do tej pory nie ma dowodów na nasz udział w tych zamachach. Gdyby byli to ludzie z Europy, na przykład z IRA Stany Zjednoczone zareagowały by na pewno inaczej. A tak Stany pokazały swe prawdziwe, straszne oblicze” - mówił najbardziej poszukiwany terrorysta świata. Saudyjczyk wezwał świat islamski do uderzenia w gospodarkę Stanów Zjednoczonych wszelkimi dostępnymi środkami. "Koniec Ameryki jest nieuchronny, bez względu na to czy będę żywy, czy też martwy. Musicie skoncentrować się na zniszczeniu amerykańskiej ekonomii. Jest ona podstawą potęgi militarnej USA. Jeśli ich gospodarka wpadnie w kłopoty, Amerykanie będą zbyt zajęci sobą, by zajmować się islamskimi wojownikami" - powiedział bin Laden.

Bin Laden wystąpił w mundurze polowym, był blady i wychudzony. Prawie nie ruszał lewym ramieniem. Eksperci przypuszczają, że został ranny. Nagranie natychmiast wywołało falę spekulacji, czy przywódca al-Qaedy jeszcze żyje. A skoro żyje, to gdzie się ukrywa? Według rzecznika afgańskiego ministerstwa obrony, mniej więcej tydzień temu bin Laden wraz z grupą najwierniejszych współpracowników przedostał się do Pakistanu. Saudyjczyk korzysta z pomocy pakistańskiej partii fundamentalistów islamskich - Dżamiat Ulema e Islam - twierdzi Mohammad Habeel. Najnowsze dane wywiadu wskazują, że w ostatnich dniach ludzie bin Ladena, a może nawet on sam, znów wrócili do Afganistanu. Pakistańskie władze doniesienia afgańskiego wywiadu określiły mianem nic nie wartych śmieci, a amerykański Pentagon przyznał, że nie ma pojęcia, co dzieje się z terrorystą. Kasetę przesłano do Kataru pocztą kurierską z Pakistanu. Katarska Al-Jazeera jest jedyna siecią telewizyjną, która udostępnia swą antenę dla wystąpień antyamerykańskich. Pierwsza wyemitowała poprzednie wystąpienia Saudyjczyka i rzecznika al-Qaedy. Również jako jedyna nadawała relacje na żywo z Kabulu bombardowanego przez Stany Zjednoczone.

Foto Al-Jazeera

07:50