16 osób, które były na liście poszukiwanych i zaginionych w Tajlandii Polaków, jest bezpiecznych i znajduje się w Polsce - poinformował rzecznik MSZ Aleksander Chećko.

Kolejne 22 osoby, które znajdują się na liście, prawdopodobnie nie ucierpiały wskutek niedzielnego kataklizmu w Azji Południowo-Wschodniej, ponieważ - jak stwierdzono - nie wyjechały one do Tajlandii ani w listopadzie, ani w grudniu. Jak powiedział Chećko, rodziny tych osób obawiały się, że mogą one znajdować się w Tajlandii, jednak prawdopodobieństwo tego nieco się zmniejszyło.

Chećko poinformował, że jedna osoba z pięciu, o których życie obawiano się najbardziej, najprawdopodobniej odnalazła się żywa. Rzecznik MSZ zaznaczył, że nie ma żadnych nowych informacji o ofiarach śmiertelnych wśród Polaków.

Jeden wielki chaos - tak określają to, co działo się po wielkim trzęsieniu ziemi ci, którym udało się wrócić z piekła w Azji. Na krakowskim lotnisku Małgorzata Kobus, która wróciła dziś do kraju, podkreślała, że panikę wzniecali także miejscowi, tylko po to by okraść zdezorientowanych turystów. Posłuchaj:

Na Sri Lance, gdzie podczas ataku tsunami, przebywało kilkudziesięciu Polaków w ciągu ostatnich 2 dni udało się znaleźć dwóch naszych rodaków. Posłuchaj także relacji Jana Mikruty, specjalnego wysłannika RMF, który dotarł do Kolombo na Sri Lance:

Ambasador Góralczyk apeluje do rodzin, które zgłosiły zaginionych krewnych, by dostarczały jak najwięcej danych osobowych: zdjęcia, daty urodzenia, numer dokumentu tożsamości, wiek, wzrost, znaki szczególne, odciski palców, kody DNA. Władze Tajlandii zapewniły, że obcokrajowcy nie będą kremowani, dopóki nie dojdzie do identyfikacji zwłok.

MSZ apeluje także by osoby, które wracają z regionu dotkniętego skutkami trzęsienia ziemi, informowały o tym ministerstwo. To pomoże w aktualizowaniu listy poszukiwanych. Mogą oni korzystać z 4 specjalnych linii telefonicznych: (022) 523 96 01, (022) 523 94 47, (022) 523 90 01 i (022) 523 90 02. Pomoże to zweryfikować listy poszukiwanych.

Ale dobre informacje dotyczą nie tylko odnalezionych Polaków. Okazuje się, że 3 tys. osób, o których sądzono, że zginęły na indyjskich wyspach Andamany i Nikobary, przeżyły kataklizm. Odnaleziono je dziś rano.

Jednak dobrych wiadomości jest zdecydowanie mniej niż tych tragicznych. Indonezyjskie władze obawiają się bowiem, że w samej tylko prowincji Aceh mogło zginąć 400 tys. ludzi. Tak niepokojące wnioski wyciągnięto, oceniając dane ze zwiadu lotniczego. Do niektórych osad spustoszonych przez niedzielne trzęsienie ziemi i wywołane przez nie tsunami do dziś nie udało się dotrzeć.

W przyszły piątek w Dżakarcie - stolicy Indonezji, odbędzie się nadzwyczajny szczyt Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej, czyli grupy ASEAN. Poświęcony będzie sposobom niesienia pomocy dla ofiar trzęsienia ziemi i tsunami. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że natychmiastowej pomocy potrzebuje 5 milionów ocalałych z kataklizmu.

Dziś do Sri Lanki przyleciał pierwszy polski samolot z darami dla ofiar żywiołu. Na jego pokładzie było 7 ton leków, urządzeń do uzdatniania wody i innego podstawowego sprzętu zebranego przez Polska Akcję Humanitarną, Polski Czerwony Krzyż, Polska Misję Medyczną i Caritas Polska.

Zobacz również:

Jeśli chcecie pomóc ofiarom kataklizmu, podajemy konto Krajowej Fundacji dla Ofiar Powodzi i Klęsk Żywiołowych, na które możecie wpłacać pieniądze: CitiBank Polska 18103000190109853000018132.

Pomoc organizuje także m.in. w Gliwicach honorowy konsul Sri Lanki w Polsce. Więcej informacji na specjalnej stronie internetowej.