"Pan prezydent otrzymał wczoraj, podobnie jak i pan premier, raport od pana ministra Błaszczaka i ten raport jasno wskazuje na przebieg sytuacji. Sądzę, że teraz będzie etap, kiedy będzie rozmowa i analiza tego raportu i będą podejmowane decyzje" - tak o sprawie rosyjskiej rakiety, która została znaleziona pod Bydgoszczą, mówiła europosłanka PiS, była premier Beata Szydło, która była Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Nie zabrakło też pytań o zbliżającą się kampanię wyborczą.

Beata Szydło nie potwierdziła pogłosek, jakoby miała być kandydatką PiS na prezydenta RP. W tej chwili jest kampania do parlamentu polskiego i na tym się koncentrujemy. Potem będzie kampania do samorządu, do europarlamentu, kampania prezydencka będzie na końcu tego dystansu długiego, który rozpoczynamy - mówiła. Rozmowa na temat, kto będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta, jest naprawdę zbyt wczesna - dodała.

W tym roku czekają nas wybory parlamentarne. Jaka będzie rola europosłanki PiS? Na pewno będę wspierać tak jak do tej pory moje koleżanki i kolegów, będziemy pomagać wszyscy, bo zależy nam na tym, żeby wygrać wybory. Jeżeli chodzi o listy, o to, kto będzie startował, to jeszcze ta dyskusja przed nami - mówiła Szydło.

Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą

Wiele emocji wzbudza w ostatnich dniach sprawa szczątków rosyjskiej rakiety znalezionej w lesie pod Bydgoszczą. Ta sprawa musi być wyjaśniona, bo ona ujrzała światło dzienne i w mediach się na ten temat dyskutuje. Powinna być wyjaśniona przez służby, w gronie tych osób, które są decyzyjne. Natomiast w mediach ta dyskusja, szczególnie podgrzewana przez niektórych polityków, nie powinna się toczyć, bo to dotyczy bezpieczeństwa państwa - zaznaczyła była premier.

Pan prezydent otrzymał wczoraj, podobnie jak i pan premier, raport od pana ministra i ten raport jasno wskazuje na przebieg tej sytuacji, natomiast informacja BBN-u była chyba opublikowana przed tym raportem, więc sądzę, że teraz będzie ten etap, kiedy będzie rozmowa i analiza tego raportu i będą podejmowane decyzje - zaznaczyła Szydło.

Była premier stoi murem za szefem MON Mariuszem Błaszczakiem. Pan minister Błaszczak jest doskonale wypełniającym swoją funkcję ministrem, zrobił bardzo dużo dla wzmocnienia naszej obronności, bezpieczeństwa - powiedziała.

Co zatem z cywilną kontrolą nad armią? Mam zbyt mało wiedzy na temat przebiegu tej sytuacji. Zgodzę się z tym, że jest potrzebne uspokojenie całej sytuacji. Polacy mają prawo wiedzieć, mają prawo czuć się bezpiecznie. Nie możemy oceniać tej sytuacji, znając tylko fakty medialne - mówiła Szydło. Jak zaznaczyła, "Polacy są bezpieczni, polska armia jest na bardzo wysokim poziomie. Mamy też sojuszników na naszym terenie".

Kara śmierci? "Można w emocjach mówić różne rzeczy"

Szydło była też pytana o sprawę 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który zmarł, katowany wcześniej przez ojczyma. Wiele osób, także polityków, mówi głośno o konieczności przywrócenia kary śmierci. Uważam, że to ogromna tragedia, nie da się tego opisać, nie da się tego pojąć. Muszą być wyciągnięte wnioski. Sprawa nie może być rozgrywana na poziomie politycznym, tak jak próbuje to robić opozycja - powiedziała Szydło.

Rozmowa w tej chwili na tak wysokim poziomie emocji, czy wprowadzać karę śmierci, czy nie, nie jest dobra. Można w emocjach mówić różne rzeczy - dodała.

Szydło: 500+ jest symbolem. W trakcie rozmów programowych pewnie też o tym będziemy mówić

500 + na pewno jest symbolem tego wszystkiego, co w tych ostatnich czasach wydarzyło się jeżeli chodzi o wsparcie rodzin. Jestem bardzo dumna z tego programu. I cieszę się, że taki symbol już zostanie na zawsze z nami. W tej chwili jest dyskusja, czy waloryzujemy, czy zmieniamy, czy być może ten program powinien inaczej wyglądać. I między innymi w trakcie naszych rozmów programowych pewnie też i o tym będziemy mówić - mówiła w internetowej części rozmowy Beata Szydło.

A zapytana, co by doradzała, stwierdziła: Przede wszystkim dla mnie wartością jest to, że program jest powszechny, czyli, że jest dostępny dla każdego. I to jest też ten walor - mówiła.

A na twierdzenie, że wiele osób właśnie to krytykuje, powiedziała: Można tu oczywiście dyskutować. Przypomnę, że rozpoczynaliśmy ten program dopiero od drugiego dziecka. Były wtedy też głosy, żeby wydłużyć go, żeby się nie kończył po skończeniu 18 roku życia, tylko powinien być do momentu ukończenia edukacji. Były też dyskusje, czy nie wprowadzić większej kwoty od trzeciego i kolejnych dzieci. Pomysłów jest bardzo dużo. Natomiast wartością jest to, że ten program jest powszechny dlatego, że też nie różnicuje dzieci. Nie jest to program socjalny, który stygmatyzuje dzieci. Ten program jest powszechny i to jest program prorodzinny - mówiła.

"Dziś jest ul programowy i bardzo pracowicie w tym ulu będziemy pracować"

Szydło była pytana o wielki kongres PiS, który ma się dziś rozpocząć. Czy jest on przyspieszony, bo ma być odpowiedzią na wielki marsz opozycji 4 czerwca? Chcę od razu sprostować. Kongres nie jest przyspieszony. On się odbywa w takim terminie w jakim był od początku planowany. W połowie czerwca będzie kolejne wydarzenie. Absolutnie nie jest przyspieszony - mówiła była premier.

To jakie propozycje przedstawiacie Polakom? Dziś pracujemy w ulu, dziś jest ul programowy i bardzo pracowicie w tym ulu będziemy pracować. I tak jak chyba wczoraj rzecznik PiS Rafał Bochenek powiedział: trutnie zostają poza ulem, a pracowite pszczoły będą w ulu przygotowywały program - wyjaśniła. Propozycji będzie dużo. To jest pewien etap, to jest pierwsza zapowiedź programowa. Będą jeszcze kolejne wydarzenia. mamy w tej chwili pakiet projektów, które są w tej chwili realizowane. Przecież 8 lat temu to wszystko się zaczęło - dodała Szydło.

"Chcemy poprawić dostępność do specjalistów dla młodych ludzi"

Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa również o bulwersującą sprawę tragicznej śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy. Wszystkie dane wskazują na to, że przemoc w rodzinach rośnie, a nie spada. Jest to wynik wielu czynników. Ale na pewno trzeba wspierać i są takie plany, chce my to zrobić, żeby poprawić dostępność do specjalistów dla młodych ludzi. Żeby było więcej psychologów, psychiatrów, tych terapeutów, którzy mogą pomóc jeżeli jest trudna sytuacja - deklarowała europosłanka. Oczywiście tu jest rola kuratorów sądowych, to jest rola też i pedagogów, szkoły, wszystkie te czynniki muszą w pewnym momencie zadziałać, żeby uchronić kolejne dzieci przed takimi tragediami - mówiła.

A czy nie żałuje swoich słów sprzed dokładnie 5 lat, kiedy w Zakopanym - gratulowała pani gminie, że nie wdrożyła ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie? Ta ustawa niczego by nie rozwiązała, mówimy o tzw. konwencji stambulskiej. Te zapisy, które tam były proponowane nie rozwiązywały problemu przemocy w rodzinie, natomiast generalnie rzecz biorąc ingerowały w życie rodziny i w sposób wychowania i też w tradycyjne modele rodziny więc stad ta decyzja wtedy była taka. Ta konwencja nie rozwiązuje problemu przemocy w rodzinie - mówiła Szydło.

Ale jak rodzina nie funkcjonuje, to może trzeba zareagować - dopytywał prowadzący rozmowę. Dziś można powiedzieć, że są przepisy, są ośrodki, instytucje, które mają reagować. Nie znam szczegółów tej sprawy ale pojawiają się informacje, że rodzina miała założoną Niebieską Kartę, że była pod nadzorem. Miejski ośrodek pomocy wnioskował do sądu o odebranie, o skierowanie dziecka do rodziny zastępczej. I sąd takiej decyzji nie podjął - mówiła Szydło.

"Jestem przeciwnikiem klapsów"

Opozycja zarzuca PiS pewne przyzwolenie na przemoc. "Trzeba rozróżnić czym jest klaps, a czym jest bicie" - mówił w czerwcu Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka. Jestem absolutnie przeciwnikiem, żeby dzieci w ten sposób karać. Ponieważ politycy Platformy Obywatelskiej uznali, że jest to temat, którym można zagrać w kampanii wyborczej, to będą próbowali szukać różnego rodzaju takich przykładów, że ktoś, gdzieś, coś tam powiedział - stwierdziła Szydło.

Była premier była pytana, czy politycy Suwerennej Polski będą dziś na kongresie PiS. Z tego co wiem to jest to tylko i wyłącznie kongres programowy PiS - mówiła.

A na wspólnych listach będą? Uważam, że powinniśmy pójść razem. I mówię to cały czas. Wartością Zjednoczonej Prawicy jest to, ze potrafiliśmy się zjednoczyć, że pan prezes Jarosław Kaczyński doprowadził do tego, że wszystkie ugrupowania prawicowe postanowiły pójść razem - stwierdziła była premier.

Opracowanie: