"Myślę, że po faktycznej przegranej przez PiS wyborów prezydent Andrzej Duda będzie chciał wrócić - wyraźniej niż do tej pory - do takiego modus operandi prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 prof. Sławomir Sowiński. Politolog był pytany o wyniki konsultacji prezydenta z przedstawicielami komitetów wyborczych, których kandydaci zostali wybrani na kolejną kadencję Sejmu.

We wtorek i w środę prezydent Andrzej Duda rozmawiał z politykami. Przedwczoraj głowa państwa spotkała się przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości i Koalicji Obywatelskiej, a wczoraj - z reprezentantami PSL, Polski 2050 Szymona Hołowni, Lewicy i Konfederacji. Co z tym rozmów wynika?

Myślę, że przede wszystkim prezydent Andrzej Duda chciał zaprezentować swoją podmiotowość, sprawczość, ale nie tylko w takim sensie czysto formalnym. Myślę, że po faktycznej przegranej przez PiS wyborów prezydent Andrzej Duda będzie chciał wrócić - wyraźniej niż do tej pory - do takiego modus operandi prezydenta Lecha Kaczyńskiego - stwierdził prof. Sławomir Sowiński.

Lech Kaczyński czuł się politykiem obozu PiS i zapewne tę misję suwerennościową i godnościową chciał realizować, ale jednocześnie starał się to robić w sposób autonomiczny, nie zawsze zgodny z linią polityczną samej partii. Myślę, że prezydent Duda próbuje rozpocząć taki etap swojej prezydentury - być przedstawicielem tego obozu, ale nie we wszystkim słuchać Jarosława Kaczyńskiego - dodał politolog.

Czy opozycja umożliwi mu jednak takie działania? Tomasz Terlikowski przypomniał niedawne głosy z Koalicji Obywatelskiej, by postawić prezydenta przed Trybunałem Stanu. Prowadzący rozmowę zauważył, że trudno być politykiem dialogującym, kiedy ma się być postawionym przed Trybunałem Stanu.

Tu chyba nie chodzi o dialog, tylko podjęcie samodzielnej gry - wchodzenie w pewną rywalizację nie tylko z opozycją, ale też z umowną Nowogrodzką. W sytuacji, w której wyniki PiS-u stawiają pytania o przyszłość tego środowiska, jak głęboko trzeba go przebudować, myślę, że Andrzej Duda podejmując takie autonomiczne gesty, pokazując, że on jest tak naprawdę reżyserem, staje do tej rozgrywki być może o jakiś rząd dusz w środowisku PiS-u - stwierdził gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.

Nowe otwarcie w relacjach prezydenta z opozycją?

Prof. Sławomir Sowiński odniósł się również do dzisiejszego wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział, że "mamy dzisiaj dwóch poważnych kandydatów do stanowiska premiera, mamy dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną i które mają swojego kandydata na premiera". Zdaniem politologa, jeśli prezydent "na jednej szali stawia obie te misje tworzenia rządu", to zapewne jako pierwsze dostanie ją Prawo i Sprawiedliwość.

Wskazywałoby to, że jednak PiS otrzyma jako pierwszy to prawo do tworzenia większości, co oczywiście odsuwa stworzenie rządu pewnie o miesiąc. To byłaby dla Polski zła wiadomość. Chciałbym się w tej sprawie mylić - mówił politolog.

Gość Rozmowy w południe RMF FM i Radiu RMF24 mówił również, że jeśli chodzi o relacje prezydenta z opozycją, to może dojść do nowego otwarcia. Oczywiście padło w tych relacjach bardzo wiele gorzkich, czasem zupełnie niepotrzebnych słów, ale rozpoczyna się nowy akt tego politycznego spektaklu, który trwa praktycznie od 2005 roku. Myślę, że w tym nowym akcie, w tym nowym rozdaniu, aktorzy rozumieją, że wchodzą w nowe role. Myślę, że będziemy świadkami nowych gestów, nowego języka w ramach dotychczasowej gry - stwierdził gość Tomasza Terlikowskiego.

Zdaniem prof. Sowińskiego, decyzja o powierzeniu misji stworzenia rządu PiS-owi może mieć jeszcze jeden powód. Niewątpliwie taki gest dawałby PiS-owi trochę czasu na to, żeby pożegnać się z władzą, ale przede wszystkim - i to jest kluczowe - sprawiałby, że to poczucie zwycięstwa, poczucie radości po stronie opozycji będzie z dnia na dzień stawiało się bardziej rozmyte, coraz bardziej słone - mówił.

Poczucie wyczekiwania może opozycję i wyborców opozycji na tyle zmęczyć, że kiedy przyjdzie ten nowy rząd w połowie grudnia, to właściwie on będzie już startował z dużo gorszej pozycji niż teraz - dodał.

Prowadzący rozmowę zauważył jednak, że PiS też może ponieść kolejną porażkę. Po pierwsze, jak pomyślimy o takim języku politycznym Prawa i Sprawiedliwości, to on jest właśnie taki, że staramy się wbrew wszystkiemu robić rzeczy trudne, robić rzeczy niemożliwe, że staramy się - tłumaczył prof. Sowiński.

Po drugie, gdyby nawet miała być to porażka, to będzie być może porażka samego premiera Mateusza Morawieckiego, a nie całego PiS-u. Być może tak to będzie przedstawiane. Ta cena jednak z punktu widzenia PiS-u jest ceną opłacalną za to, żeby wybić z rytmu opozycję, żeby odebrać jej smak zwycięstwa, żeby ten smak zwycięstwa rozpuścić właśnie w takim długi i nerwowym wyczekiwaniu - dodał gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: