I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w Porannej rozmowie w RMF FM zapewniała, że Sąd Najwyższy zdąży z rozpatrywaniem protestów wyborczych do 2 lipca. "Jeśli nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń, to zdążymy. Ludzie mogą mieć różne pomysły" - oceniła. Podkreśliła, że są w mediach doniesienia o tym, że "ktoś, kto jest uprawniony do wejścia w strefę bezpieczeństwa, będzie wpuszczał ludzi".

Protesty wyborcze

We wtorek przed południem zespół prasowy Sądu Najwyższego podał, że uznano za zasadne trzy pierwsze protesty przeciw wyborowi prezydenta. Nie mają one jednak wpływu na wynik wyborów. Jak wynika z wtorkowych danych Sądu Najwyższego, kolejne 115 protestów pozostawiono bez dalszego biegu. Liczba zarejestrowanych protestów przekroczyła 10,5 tys., ale wiele z nich jest łączonych do wspólnego rozpoznania w jednej sprawie.

Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyborów do publicznej wiadomości. 

Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego powinno zapaść to rozstrzygnięcie, jest 2 lipca.

Manowska w RMF FM: Nie dostrzegam podstaw, by Hołownia pełnił funkcję prezydenta

I Prezes Sądu Najwyższego w Porannej rozmowie w RMF FM była pytana m.in. o scenariusz, w ramach którego mogłoby nie dojść do zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe i o możliwość pełnienia w takiej sytuacji funkcji p.o. prezydenta przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię. 

Moim zdaniem, jako prawnika, nie istnieją takie powody, nie ma takich powodów (...) Konstytucja w tym zakresie zawiera pewną lukę (...) Nie dostrzegam w Konstytucji podstawy, by pan marszałek Hołownia pełnił funkcję prezydenta - stwierdziła Manowska.

W podobny sposób I prezes SN mówiła o możliwości dalszego pełnienia funkcji prezydenta przez Andrzeja Dudę, mimo końca jego kadencji. Zastrzegła jednak, że jest cywilistką, i że jej zdaniem "tęgie głowy" konstytucjonalizmu mogą wyinterpretować podstawę do objęcia funkcji prezydenta przez Szymona Hołownię.

Sądowi Najwyższemu ucieka czas? Manowska uspokaja: Zdążymy

I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska zapewniła, że Sąd Najwyższy zdąży z rozpatrzeniem wszystkich protestów wyborczych. Jeśli nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń - podkreśliła.

Odnosząc się natomiast do sugestii o możliwym szturmie na gmach budynku Sądu Najwyższego zasugerowała, że jest to jeden ze scenariuszy, który sędziowie pracujący w SN biorą pod uwagę. Mamy doniesienia, że ktoś, kto jest uprawniony do wejścia w te strefę bezpieczeństwa będzie wpuszczał ludzi – stwierdziła.

I prezes SN odpowiada Giertychowi. "Polityczne wypowiedzi"

Manowska skomentowała także tezy, głoszone przez polityka Platformy Obywatelskiej – również prawnika – Romana Giertycha, który sugeruję, że "wybory prezydenckie zostały sfałszowane". 

Należy to traktować bardziej w kategorii politycznych wypowiedzi, niż opartych na faktach. Byłabym tu bardziej oszczędna w słowach  – oceniła. 

Podkreśliła, że choć w minionych wyborach prezydenckich skala nieprawidłowości była dosyć duża, "to taka sytuacja w przeszłości miała już miejsce, w 2010 roku, kiedy do II tury przystępowali Jarosław Kaczyński Bronisław Komorowski. Jest postanowienie Sądu Najwyższego Izby Pracy, gdzie napisano, że opiniuje się, że protest jest zasadny, bo przypisano te głosy odwrotnie natomiast stwierdza, że nie miało to wpływu na wynik wyborów – powiedziała.

Zapewniła, że "Sąd Najwyższy nie przechodzi nad tym do porządku dziennego". 

Manowska reaguje na zarzuty Bodnara. "Nie mam takich kompetencji"

Rozmówczyni Tomasza Terlikowskiego odniosła się także do słów ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara, który poinformował, że decyzją prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, prof. Leszek Bosek i dr hab. Grzegorz Żmij zostali odsunięci od rozpatrywania protestów wyborczych. Muszę zaprzeczyć. Nie ucisza się tych sędziów. Na pewno są niewygodni dla obywateli, pobierając relatywnie wysoką pensję sędziego Sądu Najwyższego, nie sprawują wymiaru sprawiedliwości - skomentowała.

Dopytywana zaś o to, są oni przez nią odsuwani od orzekania, stwierdziła jednoznacznie: "w ogóle nie mam takich kompetencji"

Odniosła się też do krytyki, jaka spadła na Sąd Najwyższy o lekceważącym stosunku do powyborczych protestach. Nie lekceważę sobie protestów wyborczych, ale jeśli przychodzi do nas protest, do którego załączone są jakieś pociski rosyjskie, już wtedy jest policja zaangażowana. To jest poważna sprawa. Jeżeli ktoś podpisuje protest jako 'Małgorzata Manowska' to są to żarty z wyborów, z konstytucji - podsumowała.

Manowska przekazała też, że wie o kilku sprawach związanych z protestami wyborczymi, w których zarządzono jawne posiedzenie SN. Jak dodała, dwa takie posiedzenia odbędą się w piątek. Według I prezes SN, jedną ze spraw, która będzie rozpoznawana to "chyba protest (posła KO) pana Romana Giertycha".

Poranna rozmowa w RMF FM. Zadaj pytanie!

Słuchacze RMF FM i RMF24 oraz użytkownicy portalu RMF24.pl mogą mieć swój udział w Porannej Rozmowie w RMF FM. Wystarczy, że prześlą pytania, które Tomasz Terlikowski zada swoim gościom.

Należy wpisać je w poniższej formatce lub wysłać maila na adres fakty@rmf.fm.

Jeśli nie wyświetla Wam się formatka, znajdziecie ją pod tym adresem: >>>TUTAJ<<<.

Jeśli nie chcesz, by umknęła Ci jakakolwiek Rozmowa w RMF, subskrybuj nasz kanał na YouTube

https://www.youtube.com/@RMF24Video

Opracowanie: