„Zaskoczenie opozycyjnej części Rady Mediów Narodowych było pełne”- powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Robert Kwiatkowski, członek RMN i poseł koła PPS, opisując wczorajszą decyzję rady o odwołaniu z funkcji prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego.

To było pierwsze po wakacyjnej przerwie posiedzenie Rady Mediów Narodowych i nic nie zapowiadało radykalnych zmian. Projekt porządku obrad przewidywał informację m.in. na temat inwestycji budowlanych Telewizji Polskiej i taką informację na samym początku prezes Kurski osobiście przedstawił. Opowiadał o budynku telewizji w Gorzowie Wielkopolskim, w Kielcach, o projekcie nowej hali zdjęciowej. To projekty dość kosztowne, ale zapewne potrzebne. Potem prezes Kurski przeprosił, powiedział, że musi się na chwilę rozłączyć i pojechać do Skierniewic na jakieś uroczystości, ale jak tylko zejdzie do samochodu, to natychmiast się z nami połączy i będzie wtedy w stanie kontynuować rozmowę - opisywał Kwiatkowski.

Jak doszło do tej przerwy w obradach, to przewodniczący Czabański powiedział: ‘w związku z tym punktem chciałbym zauważyć, że w telewizji potrzebne są zmiany kadrowe i dlatego stawiam wniosek o odwołanie prezesa telewizji pana Kurskiego’. Szczęki nam opadły - stwierdził gość Roberta Mazurka.

Usiłowałem zainicjować jakąś dyskusję, ale do niej nie dopuszczono. Cała operacja odwołania prezesa Kurskiego i powołania jego następcy trwała jakieś 10 minut. Proszę sobie wyobrazić, jakie to musiało być tempo - zaznaczył poseł.

Kwiatkowski o Matyszkowiczu: Bardziej przyjazna twarz

Mówiąc o nowym prezesie TVP Mateuszu Matyszkowiczu, Kwiatkowski stwierdził: W swoim pierwszym wystąpieniu sprawiał wrażenie autentycznie zaskoczonego i zdumionego, ale też szczęśliwego. (...) Prezes Matyszkowicz był taką bardziej przyjazną twarzą zarządu, mniej marsową. Można powiedzieć, że prezes Matyszkowicz był z Wenus, a prezes Kurski z Marsa.

Polityk przewiduje też, że Kurski dalej będzie miał wpływ na bieżącą politykę obozu władzy. Myślę, że Jacek Kurski pozostanie w kręgu władzy. Raczej interesuje go władza, a nie pieniądze. (...) Jeśli ta operacja miała jakiś sens z punktu widzenia obozu władzy, to może być to początek jakieś większej operacji. Chcę zwrócić uwagę na coś, co umknęło uwadze opinii publicznej, mianowicie na brak w ustawie budżetowej 2 miliardów złotych dla TVP - zwrócił uwagę Kwiatkowski.

Wszyscy jesteśmy przekonani, że te pieniądze dla TVP obóz władzy znajdzie. To, że wyjęto to z ustawy budżetowej, to może oznaczać, że prezydent jako instytucja, która ma prawo weta, będzie miała wpływ na te rozstrzygnięcia. Ponieważ to się nie znalazło w ustawie budżetowej, a gdzie indziej, to prawo weta prezydent w tej sprawie zyska. To jest wszystko dość skomplikowane, ale to był sygnał, że coś się wokół TVP zaczyna dziać, tylko nie wiedzieliśmy co - stwierdził członek RMN.

Kwiatkowski: Wejście Kurskiego do rządu świadczyłoby najgorzej o Morawieckim

To by jak najgorzej świadczyło o Mateuszu Morawieckim. Zyskałby w radzie ministrów chyba bardziej zaciekłego krytyka, niż jest nim Zbigniew Ziobro - tak Kwiatkowski w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM skomentował doniesienia medialne mówiące o tym, że Jacek Kurski, po odwołaniu ze stanowiska prezesa TVP może trafić do rządu. Wiemy, że Morawiecki jest premierem malowanym, bo rządzi Jarosław Kaczyński, ale to już byłby szczyt szczytów. Zresztą dla jednego i drugiego, bo sam sposób odwołania Jacka Kurskiego jest dla niego i jego otoczenia w najwyższym stopniu upokarzający - dodał były prezes TVP.

Zdaniem Kwiatkowskiego, w samej strategii działania TVP niewiele się zmieni. Telewizja musi dowozić wyniki, tym razem nie finansowe, ale wyniki oglądalności, bo jak wiemy, nie ma Kościoła bez wiernych. I Matyszkowicz, przy wszystkich swoich ambicjach uczynienia telewizji bardziej ambitną, bardziej kulturotwórczą, skierowaną w stronę kultury wysokiej, będzie musiał iść tą drogą także kultury popularnej, bo inaczej skończy jak Polskie Radio, które głównie specjalizuje się w produkcji różnego rodzaju albumów, patronatach, imprezach - prognozuje poseł koła PPS.

Kwiatkowski był też pytany o to, z kim PPS pójdzie do wyborów parlamentarnych. W tym gronie, w którym także ja się obracam, dominuje przekonanie, że potrzebne jest możliwie szerokie porozumienie całej opozycji demokratycznej. Uważam, że najbliżej nam byłoby do Koalicji Obywatelskiej - odpowiedział Kwiatkowski.