Przed wieloma miesiącami nagrałem rozmowę o niezwykłej książce francuskiej pisarki Clary Dupont-Monod. Polskie tłumaczenie tej powieści nosi tytuł "Braciszek". Oryginał francuski brzmi "S'adapter". W cyklu "Francuski kulturalnie", który prowadzę razem z kulturoznawczynią dr Joanną Wilkońską, zaprosiliśmy do studia w Warszawie autorkę przekładu p. Martę Szafrańską-Brandt.

Cytat

Clara Dupont-Monod – ceniona francuska pisarka i dziennikarka. Zadebiutowała w 1998 roku i od tamtej pory każdą powieścią zdobywa uznanie krytyków i czytelników. W „Braciszku” (fr. „S’adapter”) sięga do własnych doświadczeń z dzieciństwa. Książka, wśród wielu wyróżnień, znalazła się na krótkiej liście nominowanych do Nagrody Goncourtów. Obsypana nagrodami powieść o życiu w cieniu rodzinnej traumy. Niezwykły literacki głos oddany tym, o których często się zapomina. Gdy na świat przychodzi dziecko, wszystko się zmienia. Co robić, kiedy okazuje się, że Braciszek nie wodzi wzrokiem za soczystą pomarańczą, którą matka przesuwa mu przed oczami? Rodzeństwo nie rozumie, co się dzieje. Jak żyć z kimś, kto zamiast radości i szczęścia przyniósł samotność, ból i mrok? Trzy perspektywy: Starszy Brat, Młodsza Siostra i Najmłodszy Brat. Każde z nich z trudnymi emocjami radzi sobie inaczej: arogancki chłopiec zmienia się w troskliwego opiekuna. Młodsza Siostra buntuje się i miłości szuka w domu babci. Najmłodszy próbuje wypełnić pustkę po Braciszku. Żadne z nich nie wie, jak wielki ciężar będzie nieść przez całe życie. Historia, która ma siłę poruszającą nawet kamienie. Książka uhonorowana Prix Femina, Prix Goncourt des lycéens i Prix Landerneau. „Jest to opowieść niezwykła ze względu na temat i sposób ujęcia. Porusza nas, ponieważ stanowi opis rodziny jako środowiska życia, które nigdy nie jest wyznaczone raz na zawsze, zmienia się i chwieje, a jednak dzięki zadzierzgniętym więziom daje solidny fundament. Ta ułomna istota, która mogłaby rozsadzić i zniszczyć rodzinę, okazuje się jej spoiwem”. („Le Figaro”)

II. Francuski kulturalnie - zaległy jedenasty odcinek  

III. czyTaniec wokół powieści 

Sekretne rafy apokryfu (wiersz z niepełnosprawnością)  

1. Nagle rodzi się we mnie impuls, zupełnie nie wiem dlaczego, myśl niesłychana, niewyobrażalna, lecz nieodparta.
2. Intensywnie, od razu, natychmiast domaga się, ignorując moje wymówki: "te! zapisz mnie w swoim w notatniku
3. Elektronicznym!". Nie przeszkadza jej wcale, żem poeta bez cechu, gmerku, i nie należę do związku, zwykły partacz.
4. "Przekaż mnie w formie sylabicznego, rymowanego akrostychu, (a ty już wiesz jak) aby każdy te słowa wykuł:
5. Ewenement niewiary, anomalię-clinamen na blachę, wbił sobie nowy dogmat do głowy, pomimo oporu
6. Łagodnego z początku jak blady błysk w płacie czołowym, aury padaczki, potem pulsowania coraz silniejszego."
7. No, bo jak mam Syna kalekę sobie wyobrazić, jak leży, strużka różowej piany z ust mu spływa, i jak dorósł?
8. Odkupiciela, sparaliżowanym ciałem na linach na krzyż wciąganego, wprawdzie zmartwychwstałego, lecz dlaczego
8a. Słabiutkiego tak psychosomatycznie, przykutego do łoża boleści i całkowicie ułomnego umysłem?
9. Pretekst jest to znakomity dla sceptyków postmodernistów i prezent dla wolteriańskich kpinek pod sztuczną choinkę.
10. "Raczy się ten cały sztywny bóg wasz w święta inaczej od ludzi-maszyn de La Mettriego, bo przez giętką rurkę raczej,
11. A w wieczerzę paciarą z opłatków jest karmiony oraz cienkuszem, rzecz jasna tylko przez kroplówkę, najtańszym winkiem."
12. Wiele w tej sytuacji przez wyposzczonych relatywistów i neoliberałów podważonych zostanie znaczeń.
13."Na co ci życie wieczne, wypełnione cierpieniem, jak pająka -Arachne Internetu, a teraz przez syna boga
14. Ale gorszego? Bez żadnego wyjątku - dosłownie każda wada, straszne kalectwo i najwstydliwsza niedomoga

15. Boleć będą cię nadal, ból będzie doskwierał ci stale, absolutnie nie do wytrzymania, wciąż niż za życia bardziej?
16. Obyś ujrzał prawdę całą o złym Trygławie i irracjonalny przewalczył koncept boskości w postaci trzech osób.
17. Żebyś honorowo, bez obaw, bił się z czteroskrzydłym aniołem o janusowej twarzy, na ringu, w podwójnej gardzie
18. Ateizmu i mocy niewiary, jako humanista, znalazłszy właściwą obronę i ataku pewny sposób."

19. Dlaczego właściwie bez powodu tak radykalne i z gnostyckiego mrocznego źródła wytrysnęły ze mnie myśli?
20. Z jakich zawęźlonych ściśle kompleksów i otchłannych odmętów we mnie, wynurzył się ten modelowy nihilista?
21. Innymi słowy: z jakich to powodów czas pusty jak zepsuta klepsydra całkiem pozbawiona piasku mi się przyśnił?
22. "Entropią informacji nieustannie dręczony w syczących komorach symulakrów, wiesz, że to jest rzecz oczywista.
23. Cena zwątpienia w Boga niebosiężna jest, a potem ostro pikuje w piekło, niechybnie kończąc się autoagresją.
24. Interwencji domniemanych przyjaciół brak, tylko zobacz jak teraz dokładnie wszyscy poddawani ostrym crash testom
25. Na wierność i oddanie, zamilkli, oddalili i stulili się w sobie, w końcu wymiękli, nie dając ci więcej nic.
26. Amputacja transcendentnych ambicji jest w życiu najważniejsza, gdy nienaturalne dążenie do świętości to pic.

27. Wara z Wiarą, Nadzieją, Miłością, to są żeńskie bożki zupełnie zbędne, triada-zawada, a więc won z Męczennicami!

28. Żyjmy szczęściem, łap w płuca łyk słonego Słońca, zanurzaj w szczelinie srebrny sierp głęboko, skorośmy w Kosmosie sami.
29. Łatwizną się kieruj, leż na tafli Morza Martwego i żyj poezją lecz niewysłowioną do końca podobnych dni."
30. Ósmą dekadę życia, jak mój Ojciec, straszny mizantrop, pognębiony zawałem, w najlepszym razie mam osiągnąć i
31. Bez ciągu już żadnego w truchło, maź, próchno pod ziemią, lub w wodzie, w Mendelejewa minerały zmienić się mam cały?
32. "Kopnąć by ci było najlepiej w kalendarz i szlus, tekturowymi lakierkami, gdy krematorium zamknięte już drzwi.                                                                  33. Umysł w szoku potem tę Postać na ułamek sekundy dostrzega, szpary ze szkłem rozwiera, dwie mlecznobiałe gały."